Historyczne momenty powojennej kultury polskiej i ich związek z futbolem kojarzą mi się z istotnymi dla formowania się świadomości narodowej spotkaniami. O Wembley wspominałem tu już kilkakrotnie. Mało kto pamięta ważne i wręcz terapeutyczne w świetle „poodwilżowej” traumy spotkanie na wschodnioeuropejskim szczycie piłkarskim: Polska –ZSRR w roku 1957. Poeta pamięta. A tym poetą jest Feliks Netz, który w liście do mnie określił tę wygraną „jako coś takiego jak zwycięstwo Piłsudskiego nad bolszewikami”. Euforia była wielka. Tym bardziej, że Gerard Cieślik strzelił dwie bramki rosyjskiemu bramkarzowi Jaszynowi, uważanemu za niepokonanego. W niepublikowanym wierszu Netza pt. „Zbigniew Cybulski gra w Katowicach” opowiada się o kilku wydarzeniach jednocześnie, jest Hłasko, Cybulski, „Popiół i diament”, ale jest również futbol, i to wcale nie jako ubogi krewny kultury wysokiej, lecz jako równoprawna część wielobarwnej, pulsującej „mediosfery”, otaczającej i przenikającej współczesnego człowieka: „na stadionie ruchu chorzów gerard cieślik/ strzelił ruskim dwa gole/ Pan Bóg rozpiął nad Polską biało czerwoną tęczę/ marek hłasko pierwszy zrobił krok w chmury/ gorejąc nie wiesz, czy stawasz się wolny/ ostrzegał norwid w filmie popiół i diament// żelazna kurtyna zawisła nad sceną/ gotowa w każdej chwili runąć w dół/ jak ostrze gilotyny”.
napisz żartobliwy felieton, na temat krótkiej przerwy z piłką w tle
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź