Za górami, za lasam, za siedmioma dolinami, żył przed bardzo wielu laty król kot potężny i bogaty. Był on dobry dla swoich poddanych i mieszkańców całego królestwa. Lecz nie opodal mieszkał jego następca na tronie królewskim, którym był Wściekły Azor. Krół kot zaczął budować drogi w całym królestwie ponieważ parę tygodni temu była tam wielka powódź i trzeba było odbudować całe państwo. Lecz Wściekłemu Azorowi, który nienawidził króla, zależało mu by kot został odunięty od władzy i przejąć jak najszybciej tron. A więc co na jego rozkaz w dzień zbudowano, to w nocy zostało zniszczone przez zwolenników złego psa Azora. I kiedy w końcu król się dowiedział kto to robi wezwał go na przesłuchanie i ... resztę sobie sam dopiszesz :)
Dawno, dawno temu, wśród wzgórz zielonych i jezior błękitnych żyło sobie stado koni. Wierzchowce były piękne i silne, grzywy rozwiewały się na wietrze, a kopyta rytmicznie stukały o polne drogi. Przewodnikiem stada był koń czarny niczym heban, szybki niczym strzała i mądry, jak mędrzec, który swoje już przeżył. Jedyną wadą konia było to, iż był zbyt pewny siebie. Pewnego razu stado koni dzikich na swej drodze spotkało rzekę wielką i burzliwą, której przebyć nie były w stanie. Przewodnik stada wyznaczył sobie na cel przekroczenie przeszkody, lecz drogę zastąpiło mu źrebie małe i niezgrabne jeszcze. - Odsuń się! - prychnął wierzchowiec, na znak gniewu bębniąc kopytami w podłoże. Przerażone źrebie nie ruszyło się z miejsca, drżąc na całym ciele. -Ale my się boimy... NIe damy rady... Rzeka jest zby wartka... Zdenerwowany samiec ominął źrebię, a jego kopyta niemal natychmiast dotknęły wody. Nim samiec dotarł do drugiego brzegu, jego piękne ciało porwał nurt rzeczny, obijając je o skały. W ten sposób zginął przewodnik stada.