Było strzasznie i upiornie... Najpierw widziałem martwe ciała jego ofiar... Później pokazał mi swój bar... Zamiast napoji była ludzka krew... Na sam koniec pokazał mi swoje kły , były ubrudzone z krwi... Cały dom był z krwi... On był blady... Gdy wychodziłem przekształcił się w nietoperza .
Po pierwsze, to nie można by spędzić z nim dnia, bo wampiry w dzień śpią w trumnach, żeby uchronić się przed słońcem. Napisałbym coś w stylu: Hrabia zrobił dla mnie wyjątek, ponieważ normalnie nigdy nie wychodzi za dnia ze swojej trumny, bo boi się promieni słonecznych. Specjalnie dla mnie kazał zasłonić wszystkie okna w jego zamku, żeby móc mnie po nim oprowadzić. Z pochodnią w ręku chodziliśmy długimi, zimnymi korytarzami. Na ścianach wisiały obrazy przedstawiające groźnych władców, pewnie przodków Hrabiego. Dracula zaprowadził mnie do wielkiej sali, w której mogłyby się odbywać wspaniałe bale, gdyby zamek miał innego właściciela. Hrabia poczęstował mnie jedzeniem, zapewniając mnie, że sam nie jest jeszcze głodny. Nie chciał mnie zjeść, ponieważ byłam pierwszą osobą, z którą mógł porozmawiać. Od wieków nie miał żadnej rozrywki. Opowiadał mi długo o tym, jak budował swoją opinię potwora. Nie wyglądał strasznie, jak niektórzy mówili. Potrafił być jednak okrutnym władcą. Kiedy pokazał mi resztę zamku powiedział, że powinnam już iść. Robił się głodny i czekał na zmierzch, żeby wyruszyć na polowanie. Zamienił się w nietoperza i odleciał, a ja uciekłam z zamku najszybciej jak mogłam.