Konflikt pokoleń trwa, gdyż dzieci i rodzice nie potrafią znaleźć wspólnej płaszczyzny porozumienia. Młodzież w gronie rówieśników czuje się dobrze, bo tam nikt ich do niczego nie zmusza i nikt ich nie kontroluje. Są wtedy wolni od nad opiekuńczych rodziców, którzy bez przerwy trzęsą się o ich zdrowie i bezpieczeństwo. Nic więc dziwnego, że wolą przebywać w gronie przyjaciół, nawet gdy są oni nieakceptowani przez ich rodziców. Rodzice nastolatków zawsze wiedzą lepiej z kim ich dzieci mają się przyjaźnić, a kogo omijać z daleka. Ich sądy są najczęściej oparte tylko na wyglądzie zewnętrznym i stereotypach. Młodzież buntuje się nie przeciw rodzicom, a jedynie przeciwko określonym metodom wychowawczym. Szczególnie w wieku dojrzewania dzieci nie są rozumiane przez rodziców, a rodzice przez dzieci. Wielu młodych patrzy na rodziców jak na wrogów. Brakuje między nimi więzi, powstają konflikty lub problemy, które są w każdej rodzinie nie do uniknięcia i występują dość często. Po prostu rodzice nie pamiętają, że sami byli młodzi, że mieli te same namiętności, to samo pragnienie pozbycia się wszystkiego, co jest nie tak. Opanowała ich demencja i muszą odgrywać rolę "rodziców z głową na karku", stracili przyjemność rozumienia. Odwiecznym problemem ludzkości jest konflikt pokoleń. Spory i nieporozumienia pomiędzy rodzicami i dziećmi, nauczycielami i uczniami, młodymi i starszymi ludźmi były, są i będą – nie da się tego uniknąć. Rodzice często bagatelizują problemy swoich dzieci i narzucają im swoją wolę więc dzieci czują się ignorowane. Nie mogą porozmawiać z nimi o swoich problemach. Gdy dochodzi do kłótni, żadna ze stron nie chce ustąpić. Może gdyby dwie strony poszły na kompromis "wojna domowa" przeszłaby do historii?
Dzieci a rodzice - czy odwieczny konflikt pokoleń? Można nawiązać do lektury Moliera "skąpiec".( tak do 15 zdań) Czekam do 20.00
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź