Miałam zdecydowanie dość tej ponurej zabawy. Frajda dawno się skonczyła, a ja chciałam już otworzyć oczy. Przechadzałam się po nieznanej krainie, gdzie na miejscu nieba znajdowała się ziemia, i na odwrót. Bystra rzeka ostro wcinała się w pierzaste chmury, a słońce - ale jakże one dalekie bylo od tego które znałam! - prowadziło zawziętą kłonie pomiędzy księżycem, która pora dnia powinna nastac. Wtedy,uslyszalm gluche buumm!, gdzies blisko mnie. Stanelma przerazona, czekjąc na wlasna komende ,, wiać'! Odwrocialm sie gwaltownie, slyszac dzwiek informujacy do bledzie systemu. Tak, teraz otoczenie bylo zupelnie inne - miliony kabli, niczym weze, wily sie poprzez cala dziwaczna pracownie informatyczną. Zafascynowana, pracujacymi samodzielnie pecetami, laptopami, przysiadlam na jedynm z wielkich krzesel. Pokrecielma sie troche na nim, po czym uslyszalm wysoki glos: - Zlamalas 1896 przykazanie informatyczne. Masz cos na swoja obrone? Rozejrzalam sie dookola, wypatrujac rozmowcy. Nigoko jednak nie zauwazylam, za to grozba w glosie przybrala na sile: - Zadam pytanie ostatni raz... Chwila, skoro komputery samodzielnie pracuja, to moze sztuczna inteligencja lub jakis robot, pomyslalm. Luknelam na laptopa - i stwierdzialm, ze to najbardziej zakrecony technicznie sen jaki mialam. - Sorry, jakos na informatyce pani nie przestrzega az tak regulaminu - podeszlam do AI (TO TA SZTUCZNA INTELIGENCJA PO ANG.). - Na casting do sedzi ANNY Marii Wesolowskiej byś sie dostal - usmiechnelam się, przegladajac zawartosc komputera. Gosciu to haker, skad on ma tyle informacji? Wszystkie swiatowe przecieki! - Jakim cudem obeszlas wszystkie zabezpieczenia? - twarz z ekranu spogladal na mnie ze strachem. - Zadna istota ludzka nie jest w stanie twgo zrobic. - Rozmawiasz z dziewczyna majaca 6 z infy oraz nieco madrzejsza od niektorych chlopakow. - No to masz problem. Musze cie zlikwidować. - Przestan mowisz zupelnie... Ee, to jest ten moment gdy ty?... Kable zrecznie ownieloy moje przrguby oraz kostki. Teraz, nie mialam mozliwosc aby uciec. Moment! Przeciez w moim snie mohe robic, co chce. Zobaczymy... W mojej prawej rece pojawily się duze nozyczki. - I tak wygram - odparł, i unicestwil moij przyrzad pracy. - Mam nadziej, ze masz dobty program antywirusowy - powiedzailm wciekla. - Kon trojanski do za malo... Do laptopa bez problemy wdzieraly się setki wirusow, niszczac cala strukture AI. - Aaa!
Napisz opowiadanie,którego przewodnią myślą będzie zdanie "Jestem sternikiem swoich słów ". W opowiadaniu możesz zastosować dialog.Musi być minimum 16 zdań.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź