Kiedyś duchy mnie nawiedziły. Bardzo się wystraszyłem ... Myślałem, że coś mi zrobią. Wywoływały bardzo straszne dżwięki. Ale im powiedziałem : -Grzeczne duszki chciecie może okruszki, albo resztki z obiadu ? -Tak. Najlepiej loda no tego ... hmmm . A już wiem lód DODA ! Szybko przerażony pobiegłem do sklepu i wykupiłem wszystkie lody DODA ... Poczęstowałem te stfory i spytałem co chcą robić. Powiedziały,że chcą się bawić lalkami barbie i kenem. Wziąłem od kuzynki kilka lalek i kena. Przeksztalć to i dopisz i bedzie ok !
Był piekny i słoneczny dzień. Postanowiłam pójść na spacer z psem. Wybraliśmy sie do parku bo dawno nie byliśmy Dżino lubi sobie pobiegać. W parku spściłam Dżina ze smyczy żeby porzucać mu patyk. Bawiliśmy się i wygupiakliśmy. Było fajnie, nawet Dżino wszedł do wody popluskać się. Wygladał na bardzo szczęśliwego. Nage stanoł i zzamurowało go tak jak by sie czegoś przestraszył, wzrok skierowany miał w jednym kierunku na przejeżdżającego konia, który zbliżał się w naszą stronę. Obruciłam się by go zawołać i zapiąć na smycz ale jak się obejrzałam dżina już tam nie bylo. Przestraszyłam się bo to młody pies i nie wiadomo co mogłlo mu do głowy szczelić. Zaczełam jak głupia latac po parku i go wołać. Szukałam go chyba ze 2 godziny. Przebiegłam cały park, byłam wykończona. Usiadłam na ławce cała zapłakana bo myslałam że go juz nigdy nie zobaczę. Nagle ujrzałam zza krzaków jakiś ogon podeszłam bliżej był to ogon psa. jak pies mnei zobaczył skoczył a zarazem przewrócił mnie. Po ocknięciu się zobaczyałm psa liżącego mnie, był to Dżinuś. Uradowana tym że odnalazł się zapiełam go na smycz i poszliśy do domu. Jak przyszliśmy wykompałam Dzina bo był bardzo brudny a rodzicom opowiedziałam całą zaszłą przygodę. Tego dnia a przede wszystkim wyjśćia do parku nie zapomnę nigdy. Licze na naj ;p