1.Napisz, jak przeżyłeś rekolekcje (kilka refleksji)

1.Napisz, jak przeżyłeś rekolekcje (kilka refleksji)
Odpowiedź

Swego czasu poproszono mnie, abym w kilku zdaniach opisał swoje wrażenia z pobytu na rekolekcjach. Nie należę do ludzi, którym łatwo przychodzi przelewanie na papier uczuć, a właśnie w tej sferze mego jestestwa odczułem w związku z rzeczonym tematem, największe poruszenie. Gdy myślę o czasie spędzonym w Zaborówcu, to jawi mi się on jako chwila nasycona przeżyciami i doznaniami natury duchowej, choć nie tylko, tak głęboko poruszającymi moje serce, że z przyjemnością myślę o możliwości powrotu w tamto miejsce. Na krótki moment człowiek zanurza się w rzeczywistość będącą prawdziwym wytchnieniem i odpoczynkiem. Kiedy pierwszy raz wybrałem się w drogę wiodącą do Zaborówca, nie wiedziałem czego się spodziewać. Z mapy wynikało jedno: mała wioska, las, kilka kilometrów dalej jezioro. Typowy dla tego regionu Wielkopolski krajobraz. Dzieci przyzwyczajone do wakacji z rodzicami nie pałały szczególnym entuzjazmem na myśl, że sporo czasu będą przebywać bez nas. A i my też do końca nieprzekonani, z lekkim niepokojem, zastanawialiśmy się jak to będzie. Kiedy zajeżdżamy na miejsce naszym oczom ukazuje się widok dość dużego zielonego domu przytulonego do ściany sosnowego lasu. Cisza i spokój uderzają każdego mieszczucha nawykłego do odgłosów cywilizacji. Oczywiście wnet okazuje się, że dzieci zagospodarowują i ten skrawek ziemi wypełniając go swoim słodkim szczebiotem. Po przydzieleniu pokoju i rozpakowaniu bagaży nadchodzi czas by poznać gości, którzy będą na okres tygodnia wraz z nami uczestniczyć we wspólnych zajęciach. Czyjaś ręka kreśli tymczasem plan nadchodzących dni, z którego wynika, że czekają nas pewne obowiązki. Pomoc przy obieraniu ziemniaków okazuje się doskonałą okazją, aby poznać się bliżej. Sprzątanie łazienek uprzytamnia jak dobrze, że w domu jest mniejsza. Tymczasem ludzie jeszcze do wieczora zajeżdżają pod dom, a sądząc po rejestracjach z dalekich stron przybywają. Kolacja spożyta w ładnej, przestronnej jadalni nastraja pozytywnie do otoczenia i ludzi, toteż szybko nawiązujemy znajomości, rozpoznajemy twarze nam bliskie i już czujemy tę atmosferę, na której wspomnienie uśmiechamy się do siebie. Niejednokrotnie zmęczeni naszą parafialną rutyną odkrywamy, że Msza Św. może być wspaniałą ucztą słowa. Śpiewamy znane i nieznane pieśni i choć gardło mało wyrobione, wiemy, że będzie okazja to zmienić. Gdy wreszcie wieczór nadchodzi szczęśliwie kładziemy dzieci do łóżek i albo sami spać idziemy, albo szukamy towarzystwa. Miejscem spotkań okazuje się być kuchenka na parterze oblegana przez spragnionych ziołowych naparów lub egzotycznych herbatek. Gości tam każdy temat, a rozmowy trwają do późnych godzin zapowiadających kłopoty w czas pobudki. Następne dni płyną szybko. Z upływem tygodnia jakby coraz szybciej. Odnotowujemy to z prawdziwą przykrością. Rytm dnia wyznaczony przez poranne modlitwy, posiłki, konferencje, spotkania, czas wolny spędzany nad jeziorem lub w pobliskim lesie, szybko staje się naszym własnym. Odkrywamy wspólnotę. Jednocześnie zdarza się, że pod wpływem tych wszystkich przeżyć, nieraz w bolesny sposób, uświadamiamy sobie jakąś prawdę o sobie. Wtedy rozmawiamy z mężem/żoną, dziećmi, Siostrami, księdzem. Warto. A gdy już myślimy, że ten stan będzie wieczny przychodzi niespodziewanie moment rozstania. Dzieci, które znikały na pół dnia pochłonięte zabawą i swoimi sprawami, o których tylko animatorzy wiedzą, z niechęcią myślą o powrocie. My na wspomnienie telewizyjnych wiadomości dostajemy wysypki. Czas pakować rzeczy i wracać do domów, do pracy. Jeszcze łzy ocieramy, gdy rodzi się w nas pewność, że wrócimy i solennie sobie to przyrzekamy. Czy warto? Najlepiej przekonać się osobiście. Bywa różnie, gdyż przywozimy ze sobą pośród bagaży również takie, których chętnie byśmy nie rozpakowywali. A tymczasem może się okazać, że sami nie wiemy jak bardzo przydałoby się je przewietrzyć. Tlenu na tych rekolekcjach jest dość. Wystarczy by zaszumiało w głowie, a z serca wywiało zatęchłą woń urazów.   Mysle ze pomogłem

Dodaj swoją odpowiedź