Pewnego razu długo nie mogłem zaspac . wierciłem sie po łózku , przekładałem poduszki , nawet okno otworzyłem nic nie pomogło . Nagle usłyszałem piski , wyszedłem na podwórko , ale nic nie zobaczyłem , natomiast piski nie ustawały , dochodziły z pobliskiego lasku , niczym strzała popędziłem do pokoju po latarkę , ubrałem kurtke i poszedłem do lasku , piski były coraz bliżej .... ale szłem dalej , czułem jakby ktoś za mną szedł , ale kiedy odwracałem się nikogo nie widzialem , kiedy doszłem do źródła pisku zobaczyłem .... Już nie wiem co zobaczyłem bo się obudziłem , okazało się że już dawno zasnąłem ! :)
...w oknie zauwazyłem drobniutkie czerwone plamki.Wstałem i po cichu podszedłam do okna.Na dole zobaczyłem coś,co przypominało talerz z czerwonymi światłami.Założyłem kapcie i powoli zszedłam na doł i wyszedłem na podwórko.Poszedłam w miejsce gdie widziałem z góry owo coś.Stało to tam nadal.powoli robiąc jak najmniej hałasu, podchodziłem do "talerza" .Gdy byłem bliziutko i chciałem dotknąć ręką,to poprostu zniknęło Szybko wróciłem na górę.Położyłem się do łożka i nakryłem po same uszy kołdrą.Po tym,co wydarzyło się na dole od razu zasnąłem.