Wstydzę się, że nie byłem tolerancyjny, ale nie mogłem już dłużej wytrzymać bez słowa. Gdy byłem u dentysty z mamą zauważyłem dzieci, które wyrywają sobie zabawki i się o nie bija. Podchodząc do nich wziąłem dwa samochodziki, każdemu dałem po jednym, aby sie nie kłócili. Bardzo przeszkadzał mi ten hałas, ponieważ stresowałem się wizytą. Dwano się tak nie bałem jak tego razu. Najbardziej denerwowało mnie to, że mamy dzieci siedzą sobie najspokojniej w świecie rozmawiając i nie zwracają uwagi na to co robią mali chłopcy. W koncu bez przemyślenia krzyknąłem na mamy chłopców. Panie bardzo się zdenerwowały i wyszły z maluchami. Bardzo mi było przykro przez to co zrobiłem.
