wyjazd na wolontariat wyglada mniej wiecej w taki sposób. Zgłaszasz sie w formie pisemnej do jakiejś organizacji znajdziesz w necie ich sporo po weryfikacji Twojej osoby i kompetecji zostaniesz zaproszona na prawie roczne szkolenie np do angli.Tam sie szkolisz pracując oczywiście za jakąs dziwna kase dopiero po tym okresie jedziesz na misje i tam podejmujesz prace ale nie zapominaj ze dostajesz tylko kieszonkowe bo jak sama nazwa na poczatku wskazuje to wolontariat. Był mój kolega w takiej sytułacji ale zrezygnował po prawie 7 miesiącach pobytu w angli pracując na rzecz jakiegoś hospicjum nie miał nawet cienia wątpliwości ze jest to przekret ktoś po prostu brał za niego wynagrodzenie a jemu nie pozwolili zginąc tylko. Oczywiście mógł trafić po prostu żle i oby nikogo to nie spotkało ale warto jest wpierw sprawdzic kontrakt i podejść do tego z rozsądkiem. Jesli bedziesz chciała dopytam o szczegóły jak złapał tamtych ludzi by nie powielac błedow pozdrawiam
Za niedlugo jade do misji do Afryki. Najpierw musze przejsc wszystkie rozne badania czy bende zdrowy na tamtym klimacie. Na poczatku BEnde rozdawal chleb biednym a potem znajde jakis maly pagorek na ktorym bende mogl im glosic slowo boze. Gdyby oczywiscie nikt nie chcial mnie sluchac bende rozdawal ludziom jałmużne, locz mysle ze znajdzie sie ktos kto bedzie chcial tego wysluchac. Bende sie staral jak najdokladniej mowic o Bogu