Mary po ciężkim dniu w pracy dotarła do swojego domu. Jednak stan, w jakim go zastała, był opłakany. Kiedy tylko uchyliła drzwi już wiedziała, że coś jest nie tak. Przez chwilę zawahała się przed wejściem do środka. Jednak z natury odważna, stwierdziła, że nie będzie panikować, bo możliwe, że jest to zbędne. Po cichu przeszła przez pokój rozglądając się naokoło. Wszystko było poprzewracane, a rzeczy z szuflad powyciągane. Ktoś czegoś szukał i widocznie bardzo mu na tym zależało, ponieważ nie dbał o niewykrywalność. Mery po krótkim zastanowieniu zrozumiała co było celem intruza. Wczorajszego wieczoru szef przekazał jej pendriva, na którym znajdował się ściśle tajny projekt mający przynieść ogromne zyski firmie. No to ładnie! - pomyślała. Szybko udała się do schowka, w którym go zostawiła lecz niestety świecił pustkami. Nagle usłyszała za sobą skrzypnięcie podłogi i ciepły oddech na karku. Jej źrenice rozszerzyły się z przerażenia, a puls przyspieszył. Nie miała czasu na obronę. Gdy tylko odwróciła się oprawca przygwoździł ją do blatu. W ręku trzymał nóż myśliwski. Kobieta mocowała się z nim w niemym uścisku. Za bardzo chciała żyć, aby od razu się poddać. Niestety, ale była za słaba. Mężczyzna wyższy i o wiele silniejszy od niej dźgnął ją w pobliżu nerki. Mery zawyła z bólu lecz jeszcze się nie poddała. Chwyciła kryształowy wazon stojący na ławie i z całą siłą, jaka jej jeszcze pozostała, rozbiła go na głowie sadysty. Prześladowca osunął się wnicość. Mary szybko otrząsnęła się z szoku jaki wywołało całe zdarzenie. Nie mogąc uwierzyć, że jeszcze żyje szybko chwyciła za telefon i zadzwoniła na policję. Ostrożenie podeszła do nieruchomego ciała. Mężczyzna oddychał, ale bardzo słabo. Zastanawiała się gdzie jest jej przenośna pamięć. Jednak to był dopiero początek fatalnych zdarzeń, które miały nadejść. Pozdrawiam
