Pewna rodzinka mieszkająca w mieście , postanowiła wyjechać na wieś . Był Lany Poniedziałek więc mieli ochotę popluskac się w zimnym jeziorku i zabawić się w ten wesoły dzień . Gdy dojachali na miejsca przywitala ich gościnnie babcia dzieci państwa Kruków . Mama pani ktukowej zrobiła wszystkim ciepła herbnatjkę i powiedziała , ze idzie przygotowac pokoje do spania . Rodzinka siedziała na krzesłach i jadła pyszne ciateczka upieczone przez panią /Anne . Nagle rozległo się głośne pukanie do dzrwi . Pan marian postanowił otworzyć drzwi i niespodziewanie został oblany woda przez dziadka Henia . wszyscy barzdo się smiali i wesoło pobieli do jeziorku , w którym pluskali się cały dzień i nie brakowało i mwesołej śmingusowo-dyngusowej zabawy !
piszę w twoim imieniu: Kidyś, w lany poniedziałek, wstałem o 7 rano i napełniłem wszystkie wodne pistolety zimną wodą. Gdy weszłem do pokoju moich rodziców, zauważyłem że nie ma ich tam. Byłem bardzo zdziwiony. Odłożyłem pistolety i poszedłem zadzwonić do nich. Nikt nie odbierał. Wpadłem na pomysł. Miałem zamiar schwać się w jakimś kącie i czekać aż wrócą. Gdy schowałem się, usłyszałem otwieranie drzwi kluczem. Gdy rodzice weszli byli bardzo weseli. Nawet nie zauważyli że mnie nie ma.Gdy wyskoczylem jak szalony zza drzwi, i zacząłem polewać wszystko dookoła wodą, rodzice dalej śmiali się. nie wiedziałem o co im chodzi. pózniej podsłuchałem ich rozmowy. mówili coś o wiedrze kopnąłem drzwi i weszłem do pokoju. polała się namnie zimna woda i spadło wiadro. Zacząłem kichać. Usłyszałem śmiech rodziców. Następnego dnia byłem chory.