Droga Becky! Londyn, 17 kwietnia 1975 Jak wiesz, jestem teraz w Londynie razem z Huckiem. Nigdy nie uwierzysz, co tu widziałem. Wczoraj byłem w parku na spacerze. Wtedy podeszła do mnie starsza pani i powiedziała, że musi do toalety, i czy mógłbym ją tam zaprowadzić. Ja, nie chcąc być niegrzeczny, zaprowadziałem ją do domu, bo nie znałem żadnej innej toalety w mieście. Kiedy już załatwiła swoje sprawy, powiedziałem, że idę na zakupy. Kupiłem ser, masło i kiełbasę na kolację, a gdy wszedłem do domu, wszystkie meble i ściany były pomalowane na zielono! Oprócz tego, ta pani firanki tez zafarbowała na zielono. Spytałem, co to ma znaczyć, a ona p[owiedziała, że jest zieloną wrózką i źle się czuła w tym pokoju z buiałymi meblami. Już chciałem ja wygonić, ale zobaczyłem na zielonym stole mój wymarzony zegarek! Powiedziałą, żę to dla mnie i poprosiła o to, żeby mogła do mnie przychodzić i sprzątać. Zgodziłem się, bo jak wiesz, nie umiem myć okiem, a są one już baaaardzo brudne. Od tego czasu pani Annie jest moja pokojówką za darmo. Je ze mną śniadania i kolacje i jest bardzo sympatycznie. Co u ciebie? Czy znalazłaś dobrą pracę? Mam nadzieję, żę już niedługo się spotkamy. Pozdrawiam Cię serdecznie. Tomek
