Był raz sobie konik o imieniu TOmek..mieszkał na małym ranczu pana Kowalskiego...jednak nie miał on mamy. Wychowywała go stara owca o imieniu Elżbieta. Konik był strasznie leniwy lecz kiedy dorósł musiał zaczac na siebie pracować. NIe minął tydzień od rozpoczęcia pracy przez Tomka a ten pewnej nocy zbuntował się i uciekł z rancza.Trafił do oddalonego o 3 kilometry od rancza lasu. Nie potrafił jednak sam sobie poradzić bo za młodu był rozpieszczany przez Elżbiete a nie zaznał jeszcze smaku prawdziwej pracy. Wszedł do najbliższej jaskini położył się na środku i zasnął. Okazało się ze to byl dom niedzwiedzi i kiedy tylko sie obudzil niedzwiedzie zaatakowaly go lecz on dzieki wielkiemu szczesciu uciekl...Wrocil na ranczo, stal sie bardzo pracowity i nigdy juz nie chcial opuszczac gospodarstwa.MORAŁ TEJ BAJKI BEDZIE CHYBA TAKI JEŚLI W DOMU CZUJESZ SIE ZLE ,PAMIETAJ , GDZIES MOZE BYC JESZCZE GORZEJ.
Kotki. Kotki przechadzały się koło jeziora tak około wieczora. Ciągle tylko stały i gadały. Gdy tylko któraś gadać przestała odrazu druga się odzywała. Chłopcy koło nich biegali i kamieniami żucali. Nagle któraś zapiszczała, bo kamienie w łeb dostała. Druga zaś śmielszej natury Wystawiłą pysk do góry; Rzekła: Chłopcy natychmiast przestańcie, wy się świetnie bawicie a nam idzie o życie!
