Najciekawszym zjawiskiem przyrodniczym jakie widziałem była ubiegłoroczna powódź . Zaczeło sie od wielkiej burzy , która nastapiła nagle w nocy . Do dziś to pamiętam ! Było okropnie i strasznie ... Nastepnego dnia , kiedy się obudziłem zobaczyłe, , że całe miasto lezy w wodzie . Nie wiedziałem co robić . Wyglądało to tak , jakby przez jedna noc przeszło tornado i wielka burza ! Budyny zalane , drzewa połamane , samochody zniszczone . To była wielka tragedia . Ludzie pankikowali , nie wiedzieli co robić. Całe to wydarzenie wywarło na mnie jakies poruszenie . Poczułem , jak w sercu budzi mi sie : " Pomóż rodzinie " ! długo nie mysliwszy zadzwoniłem do szkoły i okazało sie , że lekcje odwołane . Radości miałem po uszy , lecz rodzina była załamana . Pomagałem im jak tylko mogłem . Rano i wieczorem , wieczorem i rano . Od czasu do czasu występowały jakieś dodatkowe , przelotne opady . Z biegiem dni wszystko wróciło do normy . W lipcu pokazało sie słońce , a wszyskie mury , gospodarstwa zaczeły normalnie wunkcjonować . Nareście nastał spokój ! Wróciłem do szkoły , szcześliwy i stęskniony za przyjaciółmi ! Myslę , że następnego lata sie to juz nie powtórzy .
