JEŻELI zostałeś ochrzczony jako chrześcijanin, to złozyłeś publiczne świadectwo, że jesteś gotów uczestniczyć w walce o życie wieczne. Spełnianiu woli Jahwe powiedziałeś „tak”. Wielu z nas, zanim oddało się Bogu, musiało dokonać licznych zmian, aby to oddanie było szczere i godne Jego upodobania. Postąpiliśmy w myśl rady apostoła Pawła skierowanej do współchrześcijan: „Macie bowiem odrzucić starą osobowość, która odpowiada waszemu poprzedniemu sposobowi postępowania i która ulega skażeniu według swych zwodniczych pragnień, a macie (...) przyoblec się w nową osobowość, stworzoną według woli Bożej w rzeczywistej prawości i lojalności” (Efezjan 4:22-24). Innymi słowy: zanim oddaliśmy się Jehowie i powiedzieliśmy „tak”, musieliśmy powiedzieć „nie” poprzedniemu niewłaściwemu stylowi życia. Paweł zaznaczył i napisał „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest korzystne” (1 Koryntian 6:12). A zatem wiele osób, które pragną zostać chrześcijaninami, widzi potrzebę odrzucania nawet czegoś, co choć jest dozwolone, nie przynosi pożytku albo na dłuższą metę ma niewielką wartość. Takie sprawy mogą pochłaniać sporo czasu i odwracać uwagę od rzeczy ważniejszych. Oddanie się Bogu jest decyzją podejmowaną dobrowolnie, a nie z musu, jak gdyby wymagało to ponoszenia ogromnych ofiar. Oddani Bogu chrześcijanie podzielają odczucia Pawła, który już jako naśladowca Chrystusa oznajmił: „Ze względu na niego zniosłem stratę wszystkiego i uznaję to wszystko za stertę śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa”. Paweł z radością powiedział „nie” rzeczom o znikomej wartości, aby dalej mówić „tak” swemu Bogu. W duchowym wyścigu po życie Paweł okazywał panowanie nad sobą i w końcu mógł oświadczyć: „Walczyłem w szlachetnej walce, bieg ukończyłem, wiarę zachowałem. Odtąd jest dla mnie odłożona korona prawości, którą Pan, sędzia prawy, da mi jako nagrodę w ów dzień, ale nie tylko mnie, lecz także wszystkim tym, którzy umiłowali jego ujawnienie się”. Czy pewnego dnia będziemy mogli powiedzieć podobnie? Owszem, jeśli w naszym chrześcijańskim wyścigu do końca zachowamy żywą wiarę oraz panowanie nad sobą. Widzimy zatem wyraźnie, że jeśli chcemy żyć zgodnie ze swym oddaniem dla Boga, to musimy panować nad sobą. Powinniśmy modlić się podobnie jak Dawid: „Serce czyste stwórz we mnie, Boże, i w moim wnętrzu umieść ducha nowego, niezłomnego”. Warto rozmyślać o korzyściach wynikających z wystrzegania się rzeczy nagannych moralnie lub szkodliwych pod względem fizycznym. Pomyślmy, ile mogłoby to przynieść zła, gdybyśmy się ich nie wystrzegali: poważne problemy ze zdrowiem, nadwerężone stosunki z innymi, a nawet przedwczesną śmierć. Zastanawiajmy się też nad dobrodziejstwami płynącymi z kroczenia drogą wskazaną przez Jahwe. Nie traćmy przy tym realizmu i pamiętajmy, że serce jest zdradliwe. Bądźmy zdecydowani mu się opierać, gdy próbuje pomniejszać znaczenie trzymania się zasad Boga. Wielu z nas z doświadczenia wie, że opieszałe ciało często próbuje przygasić ochoczego ducha. Rozważmy chociażby sprawę głoszenia o Królestwie. Bóg z upodobaniem patrzy, gdy ludzie chętnie uczestniczą w tym zbawczym dziele Musieliśmy — a może wciąż musimy — panować nad swym ciałem, ‛bić je pięściami i wieść jak niewolnika’, by nie iść po linii najmniejszego oporu. Biblijna zachęta, by ‛panować nad sobą we wszystkim’, wskazuje, iż nie chodzi tylko o poskramianie swego temperamentu i wystrzeganie się niemoralnego postępowania. Być może sądzimy, że w tych sprawach panujemy nad sobą. Jeśli tak rzeczywiście jest, to mamy powód do zadowolenia. Ale co powiedzieć o innych dziedzinach życia, w których potrzeba panowania nad sobą nie jest taka oczywista? Może na przykład mieszkamy w stosunkowo zamożnym kraju o wysokiej stopie życiowej. Mądrze jest uczyć się mówić „nie” rozmaitym zbędnym wydatkom. Rodzice powinni uczyć swe dzieci, iż nie należy kupować każdej napotkanej rzeczy tylko dlatego, że jest dostępna, atrakcyjna i w zasięgu możliwości finansowych. Oczywiście jeśli takie rady mają odnieść pożądany skutek, rodzice sami muszą dawać dobry przykład. Gdy uczymy się żyć bez czegoś rzekomo niezbędnego, umacniamy w sobie siłę woli. Może to nam pomóc cenić już posiadane dobra materialne oraz lepiej rozumieć bliźnich, którzy obchodzą się bez różnych rzeczy nie z własnego wyboru, lecz z konieczności. Skromny styl życia nie ma więc nic wspólnego z upowszechnianym dziś nastawieniem „wybierz to, co najlepsze” albo „jesteś tego warta”. Świat reklamy zachęca do natychmiastowego zaspokajania pragnień, ale robi to z chęci zysku. W takich okolicznościach może być trudniej panować nad sobą. W pewnym czasopiśmie wydawanym w zamożnym kraju europejskim napisano niedawno: „Skoro ludzie żyjący w skrajnym ubóstwie muszą toczyć wewnętrzną walkę, by opanowywać niepożądane impulsy, o ileż bardziej dotyczy to tych, którzy mieszkają w kraju mlekiem i miodem płynącym, pośród społeczeństwa pławiącego się w dostatkach!” Jeśli niełatwo nam odróżnić zachcianki od rzeczywistych potrzeb, zastanówmy się, co zrobić, by nie działać nieodpowiedzialnie. Na przykład gdy chcemy oprzeć się skłonności do robienia niekontrolowanych zakupów, możemy sobie postanowić, że nie kupimy nic na kredyt albo że będziemy zabierać do sklepu określoną ilość pieniędzy. Jak pamiętamy, Paweł powiedział, iż „zbożne oddanie wraz z poprzestawaniem na tym, co się ma”, jest „źródłem wielkiego zysku”. Apostoł wyjaśnił: „Nic nie przynieśliśmy na świat, nic też nie możemy wynieść. Mając więc wyżywienie i odzież oraz schronienie, będziemy z tego zadowoleni”. Czy jesteśmy zadowoleni? Uczenie się prostego życia, wolnego od zbytecznych obciążeń i rozmaitych zachcianek, wymaga silnej woli i panowania nad sobą. Ale naprawdę warto się tego uczyć.. Trzeba panować nad sobą, by uważnie słuchać mówcy i nie rozpraszać drugich szeptaniem. Panowanie nad sobą w pomniejszych sprawach dodaje nam sił do przejawiania go w większych). Mądrze jest zatem trzymać się w karbach i regularnie czytać Słowo Boże oraz publikacje biblijne, studiując je i rozmyślając nad ich treścią. Mądrze jest także korygować się, jeśli chodzi o nieodpowiednią pracę, przyjaźnie, nastawienie i osobiste nawyki, oraz uczyć się mówić „nie” wszelkim zajęciom, które mogą nas ograbić z cennego czasu potrzebnego na służbę Bożą. Gorliwe służenie Bogu niewątpliwie jest znakomitą ochroną przed tym, co mogłoby nas pozbawić raju duchowego. Podobnej nauki panowania nad sobą wymaga zmierzanie do dojrzałości chrześcijańskiej. Brak tego przymiotu wskazywałby, że w sensie duchowym wciąż jesteśmy dziećmi. Biblia zachęca: „Pod względem zdolności rozumienia stańcie się dorośli”. Naszym celem jest dojście „do jedności w wierze i w dokładnym poznaniu Syna Bożego, do męża dorosłego, do miary wzrostu właściwego pełni Chrystusowej”. Dlaczego? „Abyśmy już nie byli niemowlętami, miotanymi jakby przez fale oraz unoszonymi tu i tam każdym wiatrem nauki wskutek oszukaństwa ludzi, wskutek przebiegłości w wymyślaniu błędu”. To oczywiste, że uczenie się panowania nad sobą ma ogromny wpływ na nasz stan duchowy. Aby rozwijać panowanie nad sobą, potrzebujemy pomocy od Boga. I możemy ją od Niego otrzymać. Jego Słowo niczym doskonałe zwierciadło pokazuje nam, w jakich dziedzinach powinniśmy dokonać zmian, oraz zawiera wskazówki, jak to zrobić (Jakuba 1:22-25). Wsparcia chętnie nam też udzielą nasi kochani współwyznawcy. Możemy liczyć na zrozumienie i osobistą pomoc ze strony chrześcijańskich starszych. A sam Bóg szczodrze daje nam ducha świętego, jeśli Go o to prosimy (Łukasza 11:13; Rzymian 8:26). Z radością korzystajmy z wszystkich tych źródeł wsparcia. Otuchy dodaje nam świadomość, że gdy zabiegamy o uznanie Jahwe, On ceni nasze starania. Powinno to nas skłaniać do dalszych wysiłków, by panować nad sobą w jeszcze większej mierze. Bez względu na to, ile razy się potkniemy, nigdy nie dawajmy za wygraną. „Prawy może upaść nawet siedem razy i na pewno wstanie” (Przysłów 24:16). Cieszmy się każdym zwycięstwem. Bądźmy przekonani, że również Bóg się z nas raduje. Apostoł Paweł nie poprzestał na wymienieniu grzechów, takich jak rozpusta, bałwochwalstwo czy pijaństwo. Chcąc zaznaczyć, że mogą być konieczne dalsze zmiany, w następnym wersecie napisał: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest korzystne”. Przede wszystkim pamiętajmy, że panowanie nad sobą dotyczy umysłu i uczuć. Wyraźnie to wynika ze słów Jezusa: „Każdy, kto się wpatruje w kobietę, aby do niej zapałać namiętnością, już popełnił z nią cudzołóstwo w swym sercu” (Mateusza 5:28; Jakuba 1:14, 15). Kto nauczył się panować nad umysłem i uczuciami, łatwiej zapanuje nad całym swoim ciałem. Dalej więc umacniajmy się w postanowieniu, by nie tylko stronić od nagannego postępowania, ale nawet wystrzegać się myślenia o nim. A gdy pojawią się niegodziwe myśli, natychmiast je odrzućmy. Możemy uniknąć pokusy dzięki modlitwie i wpatrywaniu się w naszego Wzorodawcę, Jezusa (1 Tymoteusza 6:11; 2 Tymoteusza 2:22; Hebrajczyków 4:15, 16). Czyniąc, co w naszej mocy, postąpimy zgodnie z radą z Psalmu 55:22: „Zrzuć swe brzemię na Boga Jahwe, a on cię wesprze. Nigdy nie pozwoli, by prawy się zachwiał”.
praca na temat: wszystko mi wolno, lecz nie wszystko przynosi korzyść, chwałę (min 1,5-2 strony)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź