Pewnej gwieździstej nocy, kiedy księżyc bardzo jasno świecił malutki zajączek o imieniu |Szarak obudził się i zobaczył, że jego mama i bracia jeszcze śpią... i wybrał się na spacer. Wyszedł ze swojej ciepłej, przytulnej norki i ruszył powoli naprzód. Podziwiał niezliczoną ilość gwiazd oraz las, który nocą wyglądał zupełnie inaczej, co nie oznacza, że gorzej. Gdy tak szedł nie zauważył zastawionej przez myśliwego pułapki i w nią wpadł. Zajączek próbował z niej wyskoczyć, ale była za wysoka. Zaczął płakać i wołać o pomoc do swojej mamy, lecz był tak daleko od domu, więc ona nie mogła go usłyszeć. Szarak zaczął cichutko szlochać i chodził dookoła. Nagle usłyszał jakiś głos. Wystraszył się i schował w kącie. Okazało się,że to młody mężczyzna, który wziął Szaraka na ręce i przytulił. Zajączek przestał płakać, gdyż nie bał się tego przyjemnego człowieka o milutkim głosie.Mężczyzna postawił go na ziemi i powiedział, aby wracał do norki. I Szarak właśnie tak zrobił. Wrócił do domu i nigdy więcej nie wychodził w nocy na spacery.
Pewnego dnia Zając Szarak, który nieustannie był żądny przygód, postanowił opuścić Strumykowy Las. Przygotowywał się do tej wyprawy już od wielu miesięcy. W trakcie przygotowań odwiedzało go wielu towarzyszy ze Strumykowego Lasu. Przyjaciołom Zając Szaraka ciężko było się z nim rozstać. Kilka razy próbowali go nawet nakłonić do zmiany decyzji, jednak ten był nieugięty. W końcu, przyjaciele pogodzili się z decyzją ich największego leśnego odkrywcy, Szaraka i urządzili mu przyjęcie pożegnalne. Przyszli niemal wszyscy mieszkańcy Strumykowego Lasu: Żaba Rzekotka, Rozjeżony Jeż, Dzika wiewiórka, a nawet Stary Kundel, który był już stary i schorowany. Mieszkał on w lesie od niedawna, od czasu, gdy wyrzucili go jego właściciele - nie miał gdzie się podziać i przywędrował aż tutaj. Był on życzliwy dla wszystkich mieszkańców lasu, więc z czasem zdobył ich zaufanie i szacunek. Podczas uroczystości wszyscy świetnie się bawili. Zając Szarak czuł się zachwycony i dumny, że ma tak oddanych przyjaciół. Kiedy zrobiło się późno, Stary Kundel postanowił udać się do domu. Pożegnał się z imprezowiczami i udał się w kierunku domu. Wieczór był wyjątkowo ciepły i spokojny. Niespodziewanie, do Starego Kundla doszły strzępki rozmowy zza krzaków. Stary Kundel zdziwił się, ale podszedł bliżej. Wtem, ku jego zdumieniu, Stary Kundel spostrzegł, że to Przebiegła Lisica rozmawia z Krwiożerczym Wilkiem o tym, jak w drodze przechwycą Zająca Szaraka, odbiorą mu rzeczy, a potem zabiją. Przebiegła Lisica I Krwiożerczy Wilk były to najbardziej niebezpieczne i nieżyczliwe zwierzęta z całego Strumykowego Lasu. Stary Kundel, słysząc to, natychmiast pobiegł na ratunek Zającowi Szarakowi, który już wyruszył w drogę. Kiedy ten usłyszał o "nowinach" od Starego Kundla, natychmiast zawrócił. W tym momencie Zając Szarak po raz pierwszy naprawdę docenił wagę prawdziwej przyjaźni. Cieszy się, że ma takich przyjaciół i postanowił, że już nigdy ich nie opuści.