Pewnego pięknego i bardzo cieplego dnia wybralem sie na grzyby.Wiec pelen nadzieji iz moj koszyk bedzie pelny wyruszylem do lasu.Szedlem lesna sciolka i wypatrywalem wczesniej wspomnianych grzybow.Az tu nagle ku mojemu zdziwieniu w glebi lasu cwiczyl swe umiejetnosci rycerskie sam Don Kichot!. Zdziwilem sie bardzo ale za razem ucieszylem, zemam przyjemnosc z ta postacia.Gdy przerwalem mu cwiczenia zapytal mnie kim jestem ? i co chce.Przedstawilem sie i powiedzialem skad znalazlem sie w lesie. Don Kichot opowiedzial mi troche o obyczajach i uroczystosciach rycerskich.Na koniec dodal i opisal jaki powinien byc wzorowy rycerz.Uswiadomil mnie rowniez ze to wlasnie on jest tym wzorcem.Po chwili zapytalem czy nie pomoglby mi w zbieraniu grzybow.Zgodzil sie poniewaz nigdy tego nie robil. Gdy juz kosz byl pelen grzybow podziekowalem mu za pomoc i wrocilem uradowany do domu. Gdy opowiedzialem rodzinie kogo spotkalem to wszyscy mnie wysmiali.. . Nie uwierzono mi rowniez w szkole.No coz ja wiem swoje.. :) Licze na naj :DD (jak cos pisz)
NAPISZ WYPRACOWANIE NA TEMAT "JAK SPOTKAŁAM KIEDYŚ DO KICHOTA "
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź