Bajak o dwóch braciach. Dwóch ich było Leszek i Mieszek. Przyjaźń swoją eksponowali, wytrwałością zwierzęta przypominali. A dzielili się wszystkim. Mówiono o nich, że gdy znależli orzeszek ziarnko dzielili na dwoje. Słowem tacy przyjaciele, jakich było niewiele. Pewnego razu gdy leżeli sobie pod cieniem dąbrowy, nagle za krzewu skoczyło coś na nich. Leszek na drzewo, nóż po pniu, skacze jak dzięciołek. Mieszek tej sztuki nie umie tylko z dołu wyciąga ręce kumie. On już wlazł na wierzchołek. Cóż tu począć? Niedźwiedź straszny tu czycha, a nie da się czmychać. Zrobił w portki nasz pan stary, a niedźwiedź powąchawszy i myśląc iż zwłoki zepsute wyniósł stamtąd swą grubą skorupe. Gdy już przyjaciele się spotkali Leszek zapytał Mieszka: "Co ci powiedział? Bo tak się pochylił iż myślałem że cię połknie." Powiedział mi przysłowie niedźwiedzie, iż prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Lepszy niedźwiedź brat niż taki za krat.
napisz bajke z morałem o zwierzętach. nie wersowaną.krótką ,pls pls !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! mądrą.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź