Franek Długopis Dawno, danwo temu, bardzo daleko stąd istniała pewna kraina. Nazywana była Krainą Piórników. W krainie tej mieszkały i żyły różne przybory szkolne. Ekierki, długopisy, ołówki, kredki, cyrkle i kleje były tam szczęśliwe uprawiając swoje ogródki i żyjąc w swoich piórnikowych domach. Wszystko pewnie działoby się dalej z dnia na dzień kiedy pewnej środowej nocy wydarzyło się coś o czym chcę Wam opowiedzieć. Było około godziny 23. gdy długopis imieniem Franek usłyszał hałas na dworze. Nie miał pojęcia kto może hałasować o tej porze wiec postanowił to sprawdzić. Ubrał się więc w szlafrok i wyszedł przed swój piórnik. Rozejrzał się trochę i nagle zauważył mały świecący przedmiot przed swoimi oczami. Nie wiedział co to może być, ponieważ w jego krainie nie występowały tego rodzaju stworzenia. Miał wrażenie, że świetlista istota patrzy na niego, jakby chciała mu coś przekazać. Nagle drgnęła i szybko zaczęła uciekać w kierunku lasu. Długopis zaciekawiony gdzie się wybiera i skąd pochodzi świetlik pobiegł za nim. Biegł i biegł nie zważając na nic jakby od tego zależało jego życie. Po kilku minutach zatrzymał się zdyszany i z przerażeniem spostrzegł, że jest teraz całkiem sam po środku wielkiego, ciemnego boru, którego zupełnie nie znał, a wokół niego nie było ani żywej duszy. Zniknął także świetlik. Kiedy długopis już miał się poddać i zacząć krzyczeć znów pojawiła się świecąca zjawa. Przez chwilę wpatrywali się w siebie. Długopis miał wrażenie, że światło przenika jego atramentową duszę, ale wciąż z milczeniem i skupieniem wpatrywał się w świecący punkt. Nagle nasz bohater już nie mógł się oprzeć i wyciągnął rękę by dotknąć świetlika. Gdy tylko jego ciało złączyło się ze światłem płynącym z istoty długopis wybuchł zostawiając po sobie tylko plamę tuszu. Rano przyjaciele Franka nie zastali go w domu, a kiedy szukali go w lesie znaleźli ową plamę i uznali, że zaatakowały go dzikie strugaczki i już nigdy nie spotkają swojego przyjaciela. Całe miasteczko pogrążyło się w żałobie, gdyż Franek zawsze był bardzo lubiany i był duszą towarzystwa. Wszyscy myśleli, że długopis nie żyje. Tymczasem Franek otworzył oczy i zobaczył, że znajduje się w jakimś dziwnym pudełku, a w okół niego leżą takie same jak on długopisy. Z początku zaczął krzyczeć ponieważ nie wiedział co robi pośród nieruchomych ciał podobnych do siebie istot, gdy nagle oślepiło go światło. Pudełko otwarło się i Długopis poczuł jak podnosi go coś wielkiego i ciepłego. Franek nie wiedział tego, ale właśnie znajdował się w sklepie papierniczym i był sprzedawany jakiejś małej dziewczynce. Ze strachu nie mógł już nawet krzyczeć tylko dyszał głośno, czego oczywiście ludzie nie słyszeli. Dziewczynka chwyciła go i wrzuciła do torby. Franek znów stracił przytomność. Obudził się dopiero kiedy usłyszał gwar wielu głosów. Leżał teraz w jakimś obcym piórniku, a obok niego rozmawiały inne przybory. -Ej! Nowy!- krzyknęła gumka do mazania. -Y-y? T-to znaczy ja? -Tak Ty. Coś taki przestraszony? -Ja- ja chcę wrócić do swojego miasteczka! Gdzie ja jestem?! - Spokojnie, spokojnie. Jakiego miasteczka? Jesteś w piórniku Ali, nie denerwuj się ona dobrze nas traktuje. Jest uczennicą pierwszej klasy. -Kto to jest Ala? Czy to jakaś Ekierka? -Haha! Słyszeliście?- oburzył się cyrkiel- świeżak myśli, że nasz człowiek to Ekierka! Wszystkie przybory wybuchnęły śmiechem. -Co? Człowiek? Co to człowiek? - zdziwił się ołówek, który nigdy wcześniej nie słyszał o czymś takim. -No tak, człowiek.- podszedł do niego mały różowy flamaster.- Człowieki kupują nas a potem używają. Kiedy już się wyczerpiemy to nas wyrzucają. Ty jesteś nowy. Długo tu będziesz. Ja już prawie się wypisuję. Jestem Oliwier, a Ty? - Ja jestem Franek. Miło mi Cię poznać Oliwierze. W moim miasteczku nie ma ludzi. Mieszkamy we własnych piórnikach, a nie musimy się gnieść z obcymi. Raz w miesiącu urządzamy wspaniałe przyjęcia, gdzie wszystkie przybory razem się bawią. Chciałbym wrócić do moich przyjaciół. -Hahaha! słyszeliście?- znów huknął cyrkiel- on chyba mocno uderzył się w głowę! Bredzi coś o jakims miasteczku! Chyba zwariował. On jest szalony! Musimy się go pozbyć! W tym momencie Klej, Temperówka i nożyczki zaczęły wypychać przerażonego Franka z otwartego piórnika. Oliwier krzyczał by tego nie robili i płakał, ale nikt go nie słuchał. Franek znajdował się już poza piórnikiem i właśnie z głośnym krzykiem, przy wtórze śmiechu swoich prześladowców staczał się z ławki. Kiedy spadł strasznie się obił, ale był w stanie jeszcze się toczyć i miał zamiar uciec. Gdy nagle zobaczył wielką stopę spadającą wprost na niego. To było ostatnie co widział. Filip- kolega z klasy Ali właśnie zdeptał jej nowy długopis. Już do niczego się nie nadawał, więc Ala zła na kolegę wyrzuciła go. Frankowi jednak nic się nie stało. Obudził się znów w swojej krainie. Długopis leżał na środku rynku w swoim miasteczku. Wszyscy na jego widok bardzo się ucieszyli i wyprawili wielkie przyjęcie. Franek opowiedział wszystko swoim przyjaciołom, którzy oczywiście nie chcieli w nic mu wierzyć. Teraz to co spotkało naszego bohatera jest historyjką opowiadaną na dobranoc małym przyborom. Proszę bardzo ;p trochę mało punktów, ale mam nadzieję, że się przyda ;p życzę powodzenia :)
Napisz opowiadanie z elementami opisu przedmiotu, którego tematem bedzie historia długopisu. Nadaj tytuł temu opowiadaniu. Użyj co najmniej 8 zdań.
Napisz opowiadanie z elementami opisu przedmiotu, którego tematem bedzie historia długopisu. Nadaj tytuł temu opowiadaniu. Użyj co najmniej 8 zdań....