Pewnego słonecznego dnia, siedziałem przed komputerem i grałem w gry komputerowe.Pomyśłałem "Co ja robie?Taka ładna pogoda a ja gniję w domu".Postanowaiłem zadzwonic do Tomka-mojego najlepszego przyjaciela, aby przyszedł do mnie na ogródek w coś się pobawić.Mój ogródek byłbardzo duży więc mieliśmy dużo miejsca na rozrywkę.Gdy przyszedł mój przyjaciel odrazu powiedziałem, żebyśmy zagrali w Berka.Po 15 minutach biegania byliśmy przepoceni i zmęczeni.Mama nas zauważyła i przyniasła nam lody, abyśmy się ochłodili.Tomek zapytał w co się pobawimy?ROzglądałem się po ogródku aż w końcy znalazłem białą górę styropianu.ROdzicom niebyło to potrzebne, po elewacji domu.ZAproponowałem żebyśmy rzucili się na tą górę białego tworzywa sztucznego.Było bardzo miękko i przyjemnie chłodno.Potem zaczęliśmy wojne na styropian.Gnietliśmy je w rękach aby było cięższe i mogło się lepiej rzucać.NAgle usłyszeliśmy przerażonego tatę który powiedział :CO wy najlepszego zrobiliście?!.WYjrzeliśmy zza naszych "bunkrów" i popatrzeliśmy na trawę-było w niej mnóstwo białych kuleczek któe wygladały jak śnieg.Cały ogród był biały!Tata powiedział, że jeżeli tego nie posprzątamy dostane szlaban na 6 miesięcy na komputer, telewizje i konsole GameBoy.Postanowiliśmy wyciubywać rękami te małe kuleczki z trawy. Postanowiliśmy, że już nigdy nieędziemy się bawić styropianem.To zbieranie kuleczek to była "Syzyfową praca"
Opowiadanie złożone ze związków frazeologicznych.
Dziś obudziły mnie trąby jerychońskie, mama nakazała mi posprzątać tę stajnię Augiasza jeszcze przed wyjściem do szkoły. Wszystko przez przyjazd naszego rodzinnego jabłka niezgody, czyli cioci Krystyny. Hiobowe wieści dotarły do nas do...