25.05.11r. Kochany Pamiętniczku!
Dziś byłem w cyrku. Na arenie występował Sachem. Ostatni indianin z Czarnych Wężów, zwany Czerwonym Sępem. Jego przedstawienie było dość bardzo interesujące, a zarazem pełne strachu! Przyznaje się, że z samego początku gdy tylko wszedł, pojawił mi się na skórze dreszczyk emocji. Zadawałem sobie pytanie czy on pamięta co my zrobiliśmy 15 lat temu, zabijając całą wioskę Indian. Wchodząc na arene charakterystyczne w jego ubiorze było to, że ubrał się jak prawdziwy Indian wyrażając jego emocje. Miał pióropusz na głowie i białą szate.
Gdy wszedł na linie, pomyślałem czy bardzo musiał się przygotować do tego by tak ustać w pełnej równowadzę. Jestem pewny, że 15 lat to na pewno wystarczający czas. Po chwili ciszy, Czerwony Sęp zaczął śpiewać, a wręcz krzyczał pieśń wojenną! Co prawda była po niemiecku, a nie w jego ojczystym języku, co bardzo przykuło moją uwagę, ale tłumaczyłem sobie uparcie, że to dlatego byśmy zrozumieli ją. Sachem był bardzo blisko lampy naftowej, którą wystarczyło lekko dotknąć by cały cyrk w raz z areną i z wszystkimi ludźmi spłonął. Strach we mnie i w każdym człowieku, siedzący na widowni. Ludzie zadawli wiele pytań, czy on nie chce się zemścić? Czy ten cały pokaz ma nas ukarać za to co wykrzywdzone było mu 15 lat temu? Po kilku minutach śpiewu, Sachem zniknął! Nikt nie wiedział gdzie jest! Wszyscy pytali! Co się dzieje? Co on zrobi teraz? Po chwili Indianin zbierał pieniądze do miski i kłaniał się zebranym. Tym sposobem oznaczył, że się upokorzył! Czyżby to wszystko było w przedstawieniu?
Drogi pamiętniczku! Dzień był nie zapomniany! Tyle wrażen! Byłem pewny, że jestem o krok od śmierci! Tak bardzo się bałem! ;(
Sprawdź czy czasem nie napisałam w formie żeńskiej ;P