Pewnego dnia,gdy statek zbliżał się do równika rozpętała się burza z cyklonami. Klatkę lwa przeniesiono w inne miejsce,ponieważ w jego pomieszczeniu zepsół się iluminator. Tomek nudził się w swojej kabinie więc postanowił pójść na strzelnicę.Gdy szedł słyszał jakieś głuche trzaskanie drzwi.Przez dłuższy czas przysłuchiwał mu się aż w końcu stwierdził,że mu się zdaje i poszedł dalej.Na skrzyżowaniu korytarzy zobaczył,że drzwi do pomieszczenia tygrysa są otwarte. W momencie tym pomyślał o nieroztropności słóżby.Sam bał się ich zamknąć lecz,gdy pomyślał o tym,żę jego ojciec może nie być dumny z jego tchórzostwa.Po chwili wahania nabrał odwagi,podbiegł do drzwi i zamknął je.Od razu odetchnął z ulgą.Po drodze na strzenicę obmyślał plan zabawy.Wymyślił,że będzie panem Smugą,a mieszkańcy jakiejś małej wioski proszą go o zabicie lwa,pustoszącego ich wioskę.Lwem miała być blaszana puszka.Doszeł do strzelnicy i kopnięciem otworzył drzwi.Drzwi otworzyły się. Tomek sam nie mógł uwieżyć w to co tam zobaczył.Otóż zobaczył tam przerażonego pana Smugę stojącego pod ścianą,a tuż przed nim lwa.Tomek był nie mniej przestraszony niś Smuga.Stał jak wryty w ziemię.Nie mółgł ruszyć się,ani nic powiedzieć.Lew korzystając z okazji odwrócił się przodem do Tomka,a bokiem do Smugi,który wyciszonym głosem uspakajał chłopca. Przez dłuższą chwilę nikt nic nie mówił aż w reszcie Smuga powiedział Tomkowi aby strzelił do lwa.Tomek zrozumiał lecz bał się.W końcu zdobył się na odwgę i strzelił.Smuga rzucił się na lwa,ponieważ myślał,że kula nie trafiła go.Lecz pomylił się.Kula trafiła prosto w wymierzony przez Tomka cel.Smuga pogratulował chłopcu celności i opowiedział mu od początku jak to było. Ojciec także był z niego dumny. Myślę,że Tomek był prawie taki dzielny jak Staś Tarkowski(bohater książki,,W pustyni i w puszczy").
