Zamieszkałam na Zielonym Wzgórzu na zawsze.... -List Ani do wychowawcy z sierocińca.   Pomocy!!!!!!!!

Drogi Panie wychowawco ! Na początku mojego krótkiego listu , chciałabym pozdrowić Pana serdecznie . Piszę do Pana ten list , aby podziękować Panu za okazaną mi serdeczność, któą okazał mi Pan opiekując się mną w sierocińcu . Zawsze będę pamiętać Pana i to co Pan robił dla mnie ,aby mi było dobrze. Dziękuję również za opiekę , jaką mnie otaczał szanowny wychowawca. Niestety nie zobaczymy się już , ponieważ zostaję tutaj , na Zielonym Wzgórzu . Bardzo się z tego cieszę , lecz zarazem smucę  . Cieszę się , że nareszcie znalazłam dom , gdzie mnie kochają , sznują ,opiekują się mną . Poczułam że ktoś mnie potrzebuje ... Z drugiej strony smucę się , ponieważ oddchodzę do sierocińca , chociaż nie było tam tak cudownie jak tu , wręcz przeciwnie . Ale będę tęsknić za niektórymi z opiekunów , szczególnie za Panem . Będę do Pana pisać tak często , jak to będzie możliwe . Dziękuję za wszystko.   Pozdrawiam Ania Shirley

   Zamieszkałam na Zielonym Wzgórzu na zawsze. Bardzo się z tego cieszę bo tu jest strumyk, Las Duchów, Aleja Zakochanych, Jezioro Lśniących Wód, dzika wiśnia i wiele innych ciekawych miejsc. Poznałam moją bratnią duszę - Dianę Barry. Spędzamy ze sobą dużo czasu. W domu mieszkam z Mateuczem i Marylą. Mateusz jest bardzo miły, chodź nie wiele mówi. Maryla jest surową kobietą, ale ją bardzo lubię. Nie dawno nauczyła mnie jak się modli. Maryla szyje mi sukienki, lecz nie podoba mi się w nich to, że są proste. Inne dziewczynki mają sukienki z ogromnymi bufami i wieloma falbanami. W szkole chłopak o imieniu Gilbert bardzo mnie zdenerwował bo nazwał mnie marchewą i pociągnął za warkocz. A ja rozbiłam mu tabliczkę na głowie. Wtedy mój nauczyciel napisał na tablicy zamiast Ania, Andzia więc byłam taka wściekła.    Tęsknię za Tobą, ale wolę zostać na Zielonym Wzgórzu.                                                                         Ania