Dżuma a wojna - co mają ze sobą wspólnego?
Literatura tworzona w czasie II wojny światowej i okupacji poruszała przede wszystkim problem tejże wojny. I tak właśnie czynili twórcy tacy jak: Tadeusz Borowski, Kazimierz Moczarski, Gustaw Herling-Grudziński, Hanna Krall czy Zofia Nałkowska. Wszyscy opisywali losy ludzi okupywanych, co czynili w sposób bardzo bezpośredni. Dzieła ich są przede wszystkim wspaniałymi dokumentami, przedstawiającymi na wybranych przykładach, tragiczną sytuację narodu polskiego w okresie II wojny światowej.
Utworem, który na pierwszy rzut oka jest nieco inny, może wydawać się „Dżuma” Alberta Camusa. Akcja powieści toczy się w Oranie w 194.roku. Jest to wymowna data, wskazująca na lata czterdzieste, lecz nie ukonkretniająca czasu. Nadaje powieści wydźwięk uniwersalny. Na miasto spada zaraza - pierwszym symbolem zagrożenia są wypełzające, chore, zdychające szczury. Choroba rozwija się i pochłania ogromne ilości ofiar w ludziach. Miasto zostaje zamknięte, ludzie nie mogą opuścić ogniska zarazy. Pisarz śledzi postawy i czyny tych, którzy zostali uwięzieni w bramach Oranu. Jest to skrupulatna analiza postaw ludzkich, która ma rozwikłać problem człowieka postawionego wobec spraw i wydarzeń ostatecznych, wobec zagrożenia.
Jedni próbują za wszelką cenę uciec z miasta. Inni poddają się rozpaczy, przekonani, że z chorobą nie ma sensu walczyć. Są tacy, którzy spodziewając się nieuchronnej śmierci, pragną jeszcze zakosztować uroków życia, i tacy, dla których chaos panujący w zadżumionym mieście jest okazją do robienia interesów. Są także ludzie potrafiący zdobyć się na aktywność, przeciwstawić się złu. Doktor Bernard Rieux, lekarz, człowiek uczciwy, próbuje przeciwstawić się zarazie, niesie pomoc wszystkim potrzebującym. Prezentuje aktywną i bohaterską postawę. Dla niego dżuma to wróg i trzeba podjąć z nim walkę. Życie ludzkie jest najważniejszą wartością także dla Jeana Tarrou. Poświęca się walce ze złem i ginie zarażony chorobą. Bohaterem, który poprzez dżumę zmienia obrane wcześniej wartości jest Raymond Rambert, dziennikarz z Paryża. Początkowo pragnie uciec z zadżumionego miasta. Z czasem jednak decyduje się pozostać i rozpocząć walkę z chorobą.
Przykładem całkowicie odmiennych postaw są Ojciec Paneloux i Joseph Grand. Pierwszy z nich jest księdzem, który traktuje dżumę jako karę za grzechy. Twierdzi, że nie dosięga ona niewinnych. Widząc śmierć małego dziecka nie robi nic, jest bierny. W końcu umiera, nie przyjmując pomocy od nikogo. Joseph Grand to typowy urzędnik o zmarnowanym życiu, poświęcony wyłącznie swojej pracy. Jest bierny wobec dżumy. Uważa, że ta go nie dotyczy. Osobą nie angażującą się w walkę ze złem jest również Cottard, który jest zadowolony z wybuchu epidemii, ponadto czerpie z niej korzyści.
Ludzie w obliczu nieprzewidywalnego zagrożenia przyjmują, jak widać, różne postawy. Autor wyeksponował szczególnie te, które są dowodem heroicznej obrony człowieczeństwa, nieulegania złu. Czy zło to należy jednak traktować dosłownie, tylko jako chorobę, zarazę, żywioł, który w każdej chwili i nie wiadomo skąd może spaść na społeczność ludzką? Dżuma to przecież również symbol zagrożenia człowieka wobec sił, na które nie ma wpływu. Zagłębiając się w utwór, można stwierdzić, że powieść ta nie jest tylko dokumentem opisującym tragedię miasta Oran. Dżumę można zrozumieć także jako wojnę siejącą śmierć i zniszczenie. Powszechne umieranie, oswajanie się ze śmiercią, zbiorowe groby, krematoria, głośniki na ulicach miasta, komunikaty, wspólny los mieszkańców. To wszystko jak i w przypadku dżumy odbija się w losie ludzi, którzy musieli przeżyć koszmar II wojny światowej. Wojna jest jednak żywiołem nieco innym niż choroba gdyż jej sprawcami są ludzie. Jest wywołana przez człowieka, to on staje się przestępcą, a nawet katem. To on decyduje czy postawić ludzi przed obliczem śmierci. Jest świadomy tego, że naraża ludzkie życie. Na nadejście dżumy działania człowieka nie mają żadnego wpływu, natury nie da się powstrzymać, da się jedynie pogodzić z tym, że jest i walczyć o to, aby nie popaść w chorobę. To jest chyba jedyna różnica, która dzieli te dwie okrutne klęski. Dżuma jak i wojna zabiera życie wielu ludzi, zmusza do rozłąki z rodziną i najbliższymi.Ludzkość w tych przypadkach jest odizolowana od reszty świata, tworzą jedną małą społeczność. Ludzie znajdują się w ekstremalnej sytuacji, można poznać różne ich zachowania, różne reakcje jakie wywołuje, rozwija się szabrownictwo, kradzieże i napady, zanika moralność ludzka. W obliczu wojny można by dostrzec ludzi zachowujących się w podobny sposób jak bohaterowie dzieła Calusa. Tak samo jak dżuma, wojna jest zła i niesie za sobą zagładę i śmierć. Także kryzysy gospodarcze są skutkami tych dwóch potężnych sił, sieją spustoszenie, strach i gniew. Ograniczają swobody obywatelskie. W społeczeństwie rośnie znieczulica i obojętność, ludzie nie są zdziwieni gdy na ulicy umierają inni, liczy się jedynie to, aby przeżyć, nie zwraca się uwagi na leżące wokół gnijące zwłoki.
Siła wojny jest tak samo potężna jak siła dżumy, nie wiadomo, kiedy się zacznie, skończy, a co gorsza ile ofiar ze sobą pociągnie.