pewnego dnia na skraju lasu stał murzyn. murzyn byl bardzo ponury i powazny mial kolorowe wasy ktore pomalowano mu kiedy mial 2 lata. do afryki przyjechala grupa europejczyków samolote napedzanm na wode. murzyn stal powaznie i obojetnie pod krzakiem porzeczek. byl to bowiem pigmej. europejczycy z zaciekawieniem zwiedzali afrykę. kied doszli do murzyna jeden z nich zachłysnął sie i zaczął niefortunnie lykac powietrze. innym na twarzy zacząl pojawiac sie lekki luk tworzony z ust. otwierano przy tym buzię i pokazywano zeby. tak wlasnie powstal usmiech. za jego tworce uwaza sie nieznanego zolnierza. to troche humoystyczne i jezeli ci sie nie bd podobac to pozmieniaj...:)