Gdy szósta rano, budzik dzwoni czas wstawać prędko, dnia nie trwonić. Przekąsić chleba, popić kawą i na autobus wybiec żwawo. Do pracy wziąć się ostro, szybko żeby utrzymać stanowisko, by mieć na życie i opłaty i kredytowe spłacić raty. By kiedyś dzieci nie wołały, że dały więcej niźli brały. A do szkół posłać jeszcze trzeba, muszą zarobić na kęs chleba. Podobnie Chrystus wiódł swe życie. Na górze wznosił modły skrycie do Boga – Ojca wszystkich ludzi chciał miłość w sercach twardych wzbudzić. W świątyni karmił słowem świętym i tylko szatan był przeklętym. A lud Go słuchał i szanował choć później sam Go ukrzyżował. Jest szósta rano, budzik dzwoni, nie, dziś nie trzeba już tak gonić. Nie ma już pracy, dzieci, żony i nawet chleb jest już zjedzony. Wstyd gdzieś się schował w zakamarku, trzeba coś włożyć dziś do garnków, pójść na śmietnisko po kryjomu, gdzie okruch chleba lśni wśród złomu. Potem go podnieść, pocałować i kota – znajdę obdarować. Przysnąć z nadzieją, że już jutro wszystko się zmieni, choć na krótko. I Chrystus Pan o wodę prosił i uszanował wdowi grosik, podwoił ryby, chleb rozmnożył, sam zaś się karmił Słowem Bożym. Cudzołożnicę podniósł z ziemi, chcieli ją zabić, rozwścieczeni. Nad najgorszymi się litował, za to Go człowiek ukrzyżował. Jest szósta rano, budzik milczy, kot – znajda w kącie cicho piszczy. Herbata zimna jest już całkiem, chleb stał kamiennym się kawałkiem. Człowiek umiera, już nie żyje, szatan jak Piłat ręce myje. Sąsiedzi myślą - Co się stało? Gdzie jest ten nędzarz? Coś go mało ... Jeszcze przedwczoraj w śmieciach szukał i żebrząc, do drzwi naszych pukał ... A taki był samotny, biedny, choć sam pomagał już niejednym. I Chrystus padł pod krzyżem trzykroć, pić Mu podano ocet i żółć, wyśmiano, grzesznie wyszydzono, świętemu ciału ubliżono. Trzy ćwieki ścięgna rozerwały, we krwi zatonął Chrystus cały ... Obydwaj z rana umierali, pod wieczór w Niebie psalm śpiewali ...
potrzebuje wiersz na temat "Moja parafia za 90 lat"
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź