Wstałam rano i od razu usłyszałam śpiew ptaków i szum fal. "Krynica Morska już mnie wita" - pomyślałam. Na śniadanie zjadłam pyszne, świeże ryby wyłowione wprost z zalewu, nad który zaraz potem poszłam. Na pomoście kupiłam kilka pamiątek i posiedziałam z nimi przez chwilę. Następnie wybrałam się na spacer po lesie i spotkałam dzika. Chcąc się poczuć jak dziecko odwiedziłam park linowy. Było świetnie! Po południu wybrałam się na plażę gdzie zostałam do zachodu słońca. Wieczorem pochodziłam po mieście, a w nocy, którą spędziłam na balkonie słuchałam świerszczy.