napisz historię swojego życia gdzie zauważyłeś /aś działalność opatrzności Bożej pilne potrzebuje na dzisiaj

napisz historię swojego życia gdzie zauważyłeś /aś działalność opatrzności Bożej pilne potrzebuje na dzisiaj
Odpowiedź

Opatrzność Boża to niezwykłe zjawisko dane od samego Stworzyciela. Krótko mówiąc to dbanie Ojca o nasze dobro. Bóg codziennie daje mi znaki, którą ścieżką powinienem kroczyć, te znaki są zazwyczaj w postaci wyrzutów sumienia. Wiem wtedy, że zrobiłem źle i powinienem zrobić to tak jak mówią Przykazania Boże. Bóg kieruje się swoją mądrością i miłością, cały czas pokazuje nam właściwą drogę, tę właściwą, najbezpieczniejszą. Jednocześnie daje nam wolność wyboru, którą często nadużywamy. Gdy zboczę z drogi, którą pokazał mi Stworzyciel, On zawsze daje mi drugą i kolejne sznase, aby powrócić na właściwą trasę. Pokazuje mi, że tak będzie dla mnie lepiej, bo kto inny jak nie Bóg będzie wiedział co dla mnie najlepsze? W ten sposób zauważąm działalność opatrznośći Bożej.   Powinno wystarczyć jak dla księdza : P

Pewnej niedzieli rodzice jak zwykle postanowili jechać na zakupy do marketu i odwiedzic swoich znajomych. Ja poszłam na góre po ubrania dla mojego brata. Poczułam dziwne ukucie w sercu i szumiące w głowie słowa,,NIE JEDZ." Zostałam. Rodzice pojechali. Ogladałam tv.byłam u koleżanki i idąć z nią poczułam że powinnam być w domu pożegnałam sie z nią. Poszłam do domu usiadłam przed tv i dzwoni tel. Wujek że rodzice mieli wypadek i mój brat. Samochód odbił sie od  drzew oraz dachował.zebrałam ubrania dla mojego brata. Wkrótce przyjechał wujek i ciocia pojechalismy do szpitala brat miał złamany obojczyk, mama pobijana tacie nic. Jak sie okazało samochód był cały zgnieciony, szczególnie strona po której za wsze ja siedze. sparwdza stłuczki uciekł do lasu ale  młodych mężczyzn go przekazało policji a pani doktor która zajmowała sie moim bratem do przyjazdu karetki była w czwartm samochodzie za moimi rodzicami. Myślę że to opaczność bożą skłoniła mnie do zostania w domu w tym dniu kto wie czy bym dzisiaj żyła. Rok temu mój dzidek zachorował na raka ,,góza mózgu.: cierpiał dokładnie od diagnozy 4miesiące, to był straszliwy widok jego cierienia, góza wycinano mu 3 razy lekaże robili co mogli dzadek stracił mowe,póznij niechodził sparalizowało mu lewą strone ciała,miał słaby wzrok. wiecie co zrobiłam gdy lekarze nie dawali szans na to że pozyje długo modliłam sie by umarł szybko i nie cierpiał trafił do szpitala raz,drugi w domu karmilismy go przewijalismy a ja widziałam ten ból. Boże zabierz go niech nie cierpi - gdy go odwiedziłam oststni raz w szpitalu czułam że nie wyjdzie z tamtąd już. dwa dni póżnij dostała moja ciocia tel że o godz. 6.00 zmarł. a dzień wcześniej wieczorem mielismy odczucia wszyscsy w rodzinie by go odwiedzić. lekarze mówili że zmarł we śnie nie cierpiał.... modle sie o jego spokój codziennie i czuje że jest mu tam w niebie dobrze.                  /Historie dwie prawdziwe niezmyślone!!!!!  

Dodaj swoją odpowiedź