Poprosiłabym boga o pokój i nie ocenianie ludzi po ubraniu, sprawności fizycznej czy ubiorze. Chciałabym, aby ludzie patrzyli na wnętrze. Nie zajmowali się tak błachymi rzeczami. Przeciez na świecie są miliony dzieci które cierpią. A ludzie wydają pieniądze na jakieś głupoty. Poprosiłabym o to, aby więcej ludzi uwierzyło w istnienie Pana. O to, aby dzieci z wadami zdrowia miały siłę na walczenie z swoją chorobą. Aby było więcej wolontariuszy. Aby powstawało więcej placówek pomocniczych. Poprostu, aby świat był lepszy. Bo każdy zasługuje na tą drugą szansę. Powinniśmy przebaczać. Nie zachowywać się jakbyśmy byli lepsi. Wierzę w Ciebie Boże, że dasz radę to uczynić.
Pewnego dnia podczas wakacji leżałem na łące . Obserwowałem jak płyną chmury . Nagle zauważyłem niewielką jaskółkę , która leciała tak zwinnie jakby nieprzypadkowo omijała puszyste grudki . Choć czynność tak była tak prostą i codzienną dla niej , dla mnie wydawała się niezykła . Ogarnęło mnie całego jedno marzenie - polecieć na skrzydłach do niezanej jeszce ludzkości planety . Po chwili wstałem poszłem do najbilższej kapliczki . Tam zacząłem się modlić . Na końcu modlity rzekłem : " Dobry , Panie Boże pozwól mi raz w życiu zaznać ucucia jakim jest lot na skrzydłach patasi na planetę nieznaną człowiekowi " . Wyszłem i miałem uczucie jakby coś bardzo wielkiego zaczeło mnie szczypać w okolicach łopatek . Natychmiast wyrosły mi ogromne skrzydła z piórami w odcieniach szarego . Ruszjąc ramonami szybko wzbiłem się w powietrze i dostałem się do kosmosu . W tej chwili zrozumiełem dwie , że rzeczy : 1. Prośby do Boga zawsze są wysłuchiwane , 2. Bóg jest naprawdę wszechmogący . Tak wędrowałem po układzie słoneczynym bez większego wysiłku . Jednak czas szybko minął i wielka ręka Boga pomogła mi zjeść bezpiecznie na Ziemię. Wiem , że choć już takiego uczucia nie zaznam w moim życiu , uważam , że ta prośba była prze Boga wysłuchana .