Szaweł był prześladowcą chrześcijan. Dzieje Apostolskie opisują jego podróż do Damaszku, gdzie miał zamiar wtrącić do wiezienia wyznawców Chrystusa, jeśliby takich znalazł. Podczas drogi miał widzenie Pana Jezusa, który wyrzucał mu, że Go prześladuje. Po tym spotkaniu traci wzrok. Zgodnie z wolą samego Pana zaprowadzono go do Ananiasza, który uzdrowił ze ślepoty i ochrzcił Pawła z Tarsu. Taką rolę, jak Ananiasz wobec Szawła, wobec mnie spełnili rodzice, bo to z Ich woli zostałam ochrzczona. Chrztu udzielił mi ksiądz z mojej parafii. Jeśli chodzi o "otwieranie oczu", czyli rozumienia wiary i jej wyjaśnianie to czynią to moi rodzice, ukochana babcia, katechetka, kapłan z mojej parafii, animatora w grupie oazowej. Dzieje się to także wtedy, gdy czytam dobre książki, czasopisma i uczę się religii.
