Przed Maryją, Pocieszycielką strapionych, chcemy otwarcie mówić o swoich strapieniach. Nie chcemy udawać ludzi, którym nic nie brakuje. Nie wmawiamy sobie ani innym, że nic nie potrzebujemy od Jej Syna. Chcemy powiedzieć, że jesteśmy strapieni bezrobociem, że boli nas wyzysk niektórych pracodawców, że cierpimy z powodu nieuczciwości i niegospodarności. Przed Pocieszycielką Strapionych chcemy pokazać, że ranią nas nałogi, boli alkoholizm, coraz częściej brane narkotyki, źle rozumiane sprawy seksualne. Boli nas wspólne życie przed ślubem, niewierność małżeńska, lekceważenie niedzielnego obowiązku uczestnictwa w Eucharystii i codziennej modlitwy. Jesteśmy strapieni tymi, którzy wyjeżdżając za granicę nie wytrzymują nacisku nowego środowiska i zatracają wiarę i dobre obyczaje. Boli nas narzekanie, brak walki aż do krwi o świętość, bierność czasem i w naszych szeregach kapłańskich. Przykro nam jest także, że nowe czasy coraz częściej nie chcą słyszeć o Bogu, a tolerancję mieszają z samowolą, która jest w stanie usprawiedliwić nawet eutanazję czy aborcję. Jesteśmy strapieni brakiem jedności i prywatą wśród tych, co powinni troszczyć się o dobro narodu, bo przez naród zostali do tego wybrani.
mam problem ksiądz kazał mi napisać dlaczego maryje nazywamy : pocieszycielką strapionych wspomorzycielką wiernych ucieczką wiernych matką nieustannej pomocy orędowniczką naszego zbawienia z góry dziękuje
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź