Mama rano wyszła do sklepu a tam spotkała koleżankę. Rzekła do niej: -co u ciebie słychać?- Koleżanka odpowiedziała: -wszystko było by dobrze gdyby nie mój syn.- Mama dalej nie drążyła tematu Postanowiły iśćrazem do parku, a tam spotkały panią wychowawczynię która powiedzała że Janek uciekł z lekcji. Janek to syn koleżanki mamy. Wtedy mama zrozumiała dlaczego jej koleżanka była smutna. Pożegnała się z panią a koleżanka powiedziała: -czy panie pomożecie mi go szukać- Wszystkie więc ruszyły w poszukiwania.
Zawsze ja! Zeskoczyliśmy z drzewa i pobiegliśmy do domu. Pierwsze krople deszczu zaczęły spadać na ziemię. Mama stała w drzwiach i czekała na nas. Widziałam, że jest wściekła. - Chyba wam rozum odebrało! - krzyczała. - Co to za pomysł wspinać się na drzewo, gdy niebo przeszywają błyskawice! Niczego się nigdy nie nauczycie! To, że chłopaki miewają dziwne i szalone pomysły, to nic dziwnego. Ale od ciebie - popatrzyła na mnie - od ciebie oczekiwałam więcej rozsądku! W końcu jesteś dziewczyną! W dodatku jesteś najstarsza z całej trójki! Mama chwyciła mnie za ramię i czułam, jak jej twarde paznokcie przy każdym wypowiadanym prze nią zdaniu wbijają się coraz mocniej i głębiej w moją skórę. Wyrwałam się i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Dlaczego jest taka niesprawiedliwa ? Dlaczego zawsze ja jestem winna ? Dlaczego nie trzyma ze mną ? Przecież jestem jej jedynym dzieckiem. Gdy chce się do niej przytulić, śmieje się i odpycha mnie, mówiąc: - Ależ ty masz temperament! Prawie nie mogę oddychać! Ale kiedy taka właśnie jestem. Jaka mam być, gdy chcę jej pokazać, jak bardzo ją kocham? Chciałam tylko, żeby zobaczyła, co do niej czuję, i uczucie to odwzajemniła. Tak bardzo chciałam być do niej podobna, ale ona ciągle powtarzała: - Jesteś taka sama jak twój ojciec! Może dlatego jest dla mnie taka.