Nie ma to jak wspólne obiady wśród grona rodzinnego. Nie trzeba wiele aby wszyscy mieli dobry humor, wystarczą moi młodsi bracia. A wszystko zaczęło sie kiedy siadalismy do obiady, mama jak zwykle ugotowała pyszne spagheeti . wszyscy przed obiadem jak zwykle umyli ręce. Kiedy siadaliśmy młodsi braci jak zwykle prześcigali się w bekaniu, jednak kiedy usiedliśmy przestali to robić, ponieważ wiedza jak mam tego nie lubi. Kiedy zaczynalismy jeść każdy wiedział jak sie zachowywać. Przy stole zawsze obowiazuja pewne zasady, których trzeba przestrzegać. tata z mama zaczeli rozmawiać o finansach domowych jednak szybko przestali, ponniewaz wiedzą jak tego nie lubimy. Młodsi bracia lubili obiady, ponieważ mogli kopać się pod stołem. Ja już dawno tego nie robię, ponieważ nie jestem już dzieckiem. Kiedy oni sobie dokuczaja ja aby patrzę z ukosa i staram się nie skupiać na nich, ponieważ zawsze kiedy to robię chce mi sie śmiać. To smieszne kiedy zakładają się kto więcej zje. ja najchętniej włączyłbym telewizor jednak wiem, że nie mozemy oglądac telewizji podczas posiłków. Chłopcy zaczęli wciągac makaron cała rodzina zaczęła się z nich śmiać, ponieważ mieli brudne buzie a nawet bluzki. Chłopcy nie rozumieli dlaczego wszyscy na nich patrza i przestali jesc. Bartek nagle zpytał dlaczego na niego patrzymy. A Piotrek dodał, że jesli będziemy tak na nich patzreć to ucieknie nam obiad i będziemy głodni a co z tego wynika nie będziemy mogli iśc z nimi na spacer. na koniec wszyscy razem pomogliśmy mamie posprzatać bo obiedzie. To było sprzatanie zespołowe, każdemu zostało przydzielone ważne zadanie. Uwinelismy się z tym bardzo szybko. Nie wiem czy o takie cos chodziło.
