Typowa egipska świątynia miała kilka cech charakterystycznych: do jej wejścia prowadziły pylony, czyli wielką bramę, między dwiema ściętymi wieżami. Pod bokach bram ustawiano monstrualne posągi, lub obeliski. Budowa pylonu była kosztowna, ponieważ trzeba było przetransportować wiele kamienia, którego w Egipcie brakowało. Z tego względu najczęściej świątynie budowane były nad brzegami Nilu. Dalej za pylonami rozpościerał się dziedziniec otoczony portykami. Środek stanowiła zwykle sadzawka, służąca do rytualnych obmyć. Na dziedzińcu sadzono zwykle drzewa, piękne kwiaty, krzewy. Całości dopełniały rzeźby i posążki. Były zwykle bogato zdobione złotem i drogimi kamieniami. Kolumny były ozdabiane malunkami i hieroglifami. Dziedziniec wieńczyły ogromne, kute z brązu, drzwi do właściwych budynków świątynnych. Pierwszym pomieszczeniem była tzw. sala hipostylowa, gdzie przebywali kapłani sprawujący w danym dniu pieczę nad świątynią. Przebierali się tam, przygotowywali naczynia i szaty liturgiczne. Dalej korytarz prowadził do najświętszego przybytku. Był on niezwykle starannie wykonany, dobrze oświetlony. Kapłani dbali o czystość w tym pomieszczeniu. W jego centralnym miejscu stał posąg bóstwa, wraz z arką, w której kładziono posąg na noc. Kapłani mieli obowiązek zajęcia się posągiem: mycia go, ubierania i składania darów (zazwyczaj owoców, ale też mięsa i biżuterii) na ołtarzu, ustawionym przed nim. Przed wejściem i po wyjściu kapłan starannie okadzał posąg.
Świątynia bogini nieba Hathor i królowej Nefertari została zbudowana w bardzo przemyślany sposób. Dwa razy do roku światło słoneczne padające przez wejście oświetlało jej najdalsze zakamarki. Z przodu na świątyni są wyżłobiobione hieroglify i postacie faraonów i ich żon. Gdyby te figury nie miały koloru brązowego, to wyglądały by jak prawdziwe.