"Most" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Próba interpretacji

Gustaw Herling-Grudziński Most
Próba interpretacji


Ludzie pozostają samotni, ponieważ budują raczej ściany, a nie mosty.
John Newton


Most należy do miejsc nacechowanych bogatą symboliką. Obrazuje między innymi łączenie tego, co rozłączone w czasie i przestrzeni, połączenie dwóch światów, widzialnego i niewidzialnego, Boga i człowieka. Jest alegorią przekraczania nieprzebytych przeszkód, przejścia z jednego stanu do drugiego, połączenia poznawalnego z niepoznawalnym. To symbol łączenia i dzielenia zarazem, spinania dwóch brzegów, które również mogą być rozumiane na wiele sposobów. Gustaw Herling-Grudziński nadając taki tytuł swojemu opowiadaniu na pewno zdawał sobie sprawę z tak szerokiego zakresu znaczeniowego, jaki niesie z sobą słowo „most”.
Tytuł to jeden z najważniejszych aspektów dzieła, jeśli nie najważniejszy. To on przyciąga oko czytelnika, identyfikuje i porządkuje utwór, powinien być unikalny. Jest znakiem obecności autora w dziele, wskazuje drogi interpretacji, organizuje treść, wydobywa podstawowe problemy, zdarzenia, motywy. Co zatem znaczy on u Grudzińskiego? Co za odległe strony łączy tytułowy most? Nad jaką przepaścią jest zawieszony?
Most to przede wszystkim jeden z głównych bohaterów opowiadania. Świadczy też o tym początkowy fragment utworu, w którym Grudziński przytacza opowiadanie Kafki „Die Brucke”. Tutaj to most jest głównym narratorem, w przejmujący sposób opowiada historię swojej egzystencji, samotności, śmierci. Kafka pisze o tragedii starego mostu zawieszonego nad przepaścią, o tym, jak runął na dno w skutek samobójczego skoku wędrowca. Most jest upodobniony do człowieka. Mówi, myśli, ma palce, nogi, zęby, poły płaszcza, ma uczucia. Most jest człowiekiem, ujętym metaforycznie. Człowiekiem straszliwie samotnym, wyobcowanym, którego nadzieje zostały zawiedzione. W opowiadaniu Grudzińskiego tytułowa budowla również jest zantropomorfizowana - most jest Mostem. Autor zawsze pisze o nim z wielkiej litery, podkreśla tym samym jego rolę jako głównego bohatera.
Tytuł pełni również rolę łączącą pisarza z czytelnikami. Jest mostem, dzięki któremu poznajemy prawdę o utworze, mostem łączącym poznawalne z niepoznawalnym, sygnałem przejścia ze stanu niewiedzy do wtajemniczenia. Dwa tak odległe brzegi zostały spięte ze sobą jednym, tak znaczącym słowem. Autor próbuje w ten sposób dotrzeć do odbiorcy, dzięki temu problem opisywany w opowiadaniu staje się czytelnikowi bliższy. Pisarz nawiązuje dialog z czytelnikiem, nicią porozumienia staje się właśnie Most przerzucony pomiędzy kartami książki a realnym światem. Idąc przez niego poznajemy utwór i zawarte w nim tajemnice. Przekraczając go jesteśmy bogatsi o nowe doznania, staramy się rozwikłać zawartą w nim zagadkę, próbujemy interpretować tekst, odnosimy go do własnych przeżyć. „Most porozumienia nie powinien być zwodzony”, jak pisze poetka Urszula Zybura. Tytułowy most na pewno twardo stoi po obydwu stronach, nie podnosi swego przęsła dla obrony, jest otwartą drogą, zaproszeniem. Czy ma szansę runąć tak, jak u Kafki? To już zależy od czytelnika.
Czym jeszcze jest Most? Czy tak jak u Staffa w wierszu noszącym identyczny tytuł – symbolem przejścia przez trudności? Na pewno. Problem zarysowany w opowiadaniu jest szalenie ważny, dotyka istotnych rejonów naszego człowieczeństwa – braku współczucia, empatii, troski o drugiego człowieka. Stykamy się tu z ludzką obojętnością, to między innymi ona prowadzi do tragedii żebraka. Widzimy samotność, rozpacz, brak nadziei. Czytamy o tragedii człowieka zagubionego w świecie ludzi, nie potrafiącego odnaleźć się wśród tłumu, który nie poradził sobie z trudnościami, jakie niesie z sobą los. Przeszedł więc na drugą stronę mostu samobójczym skokiem, odbierając sobie życie. Tak jak w wierszu Małgorzaty Hillar bał się życia, drżał przed:
ołowianym dzwonem
samotnych godzin
przed szarym mostem
zagubienia
przed czarną studnią
bezradności

Poczucie odosobnienia, przeciwności losu, choroba, rozpacz doprowadziły go do straszliwego kroku – samobójstwa.
Grudziński więc już w samym tytule sugeruje, że będziemy iść niełatwą drogą, a trudnościami będą kwestie poruszane w opowiadaniu. Sprawy ciężkie, z którymi na pewno zetknął się każdy z nas. Czy jednak przejdziemy ten most? Czy będzie tak, jak pisze Leopold Staff o swojej wędrówce?
Szedłem lekko jak motyl
I ciężko jak słoń,
Szedłem pewnie jak tancerz
I chwiejnie jak ślepiec.
Nie wierzyłem, że przejdę ten most,
I gdy stoję już na drugim brzegu,
Nie wierzę, że go przeszedłem.
Ta droga na pewno nie będzie łatwa, ważne jest jednak, aby każdy przeszedł na drugą stronę, każdy zrozumiał sens opowiadania, nie doprowadził do ruiny mostu.
Opowiadanie Grudzińskiego powstało w 1963 roku w Neapolu. Widzimy tu pewien związek z biografią pisarza, gdyż opisywane wydarzenia także miały miejsce w tym mieście. To sygnał obecności autora w tekście, tym samym treść staje nam się bliższa, łatwiej przychodzi nam identyfikowanie się z utworem i opisywanymi tam zagadnieniami. Zwróćmy również uwagę na podtytuł – Z kroniki naszego miasta. Sugeruje on, że wydarzenia opisywane w tekście są prawdziwe. Wszak kroniki podają zawsze rzeczy istotne, które wydarzyły się naprawdę. Autor więc zgodnie z kronikarskim zadaniem opisuje fakty, które miały miejsce w Neapolu na Ponte della Sanita – moście oczyszczenia. Miasto to na pewno jest bliskie sercu pisarza. Jest „naszym” miastem, jak pisze w podtytule. To również skłania nas do zastanowienia się nad prawdziwością opisywanych zdarzeń. Przecież skrupulatny kronikarz nie pisałby o rzeczach, które nie miały miejsca w „jego” mieście. Autor przytacza również fragmenty z gazet, dokumentujące zdarzenia, które rozegrały się kiedyś na Ponte della Sanita. To także tworzy wokół tego utworu otoczkę prawdziwości. Pisarz konstruujący w ten sposób opowiadanie, pragnie jeszcze bardziej dotrzeć do czytelnika. Wszak zawsze bardziej poruszają nas i zmuszają do refleksji historie, które miały miejsce naprawdę, w realnym świecie, niż te, o których czytamy tylko na kartach książki.

Dodaj swoją odpowiedź