Recenzja filmu "Zemsta"
Reżyserem i autorem scenariusza filmu „Zemsta” na podstawie dramatu Aleksandra Fredry pod tym samym tytułem jest Andrzej Wajda .
Cześnik Raptusiewcz, mieszkający po sąsiedzku w tym samym zamku ze znienawidzonym przez siebie Rejentem Milczkiem , pragnie ożenić się z owdowiałą Podstoliną. Świadom niedoskonałości swej urody i braku ogłady towarzyskiej , prosi wezwanego na pomoc Papkina , by go z nią wyswatał. Papkin, który kreuje się na pożeracza serc niewieścich i wielkiego bohatera , a w rzeczywistości jest tchórzem i fantastą , kocha romantyczną miłością kocha Klarę, wychowanicę i bratanicę Cześnika. Tymczasem Klara jest zakochana w synu Rejenta Milczka, Wacławie , który odwzajemnia to uczucie . Jednak ani ojciec Wacława, Rejent, ani stryj i opiekun Klary , Cześnik nie zamierzają zgodzić się na ich małżeństwo. Okazuje się również , że Podstolina - miłość Wacława z jego studenckich czasów - chciałaby wyjść za niego za mąż .
Gra aktorska nie zachwyciła mnie . Katarzyna Figura jako Podstolina, choć grała nieźle , to mogłaby odłożyć swój wiecznie taki sam charakterystyczny dla niej ton głosu na chwilę , gdy ów głos rzeczywiście będzie potrzebny . Roman Polański w roli Papkina zdawał się być jego przeciwieństwem . Józef winien być energiczny, a nie flegmatyczny . Swą „grą” załamała mnie Agata Buzek . Okazała totalny brak interpretacji , naturalności , spontaniczności i emocji . Pomijając to coś , co miała na głowie , jedyną śmieszną rzeczą w tej maskaradzie , to jej udział w filmie . Rafał Królikowski , czyli Wacław najwyraźniej pomylił adresy idąc na plan „M jak miłość” . Daniel Olbrychski grał całkiem dobrze , walcząc o resztki honoru gry aktorskiej filmu wspólnie z Januszem Gajosem w roli Cześnika i Rejentem granym przez Andrzeja Seweryna .
Co do kwestii muzyki również zawiodłam się . Wojciech Kilar niemal żywcem ściągnął motywy z „Pana Tadeusza” . No i co to za pomysł , żeby wstawić utwory gwiazd lokalnych typu Maryla Rodowicz oraz dzieci z seriali ( Kaja Paschalska ) . W ogóle jak można do filmu , którego akcja dzieje się w XVII wieku dać utwór na poziomie disco polo .
Tadeusz Kosarewicz i Magdalena Dipont sprawili , iż scenografia filmu sprawiała wrażenie średniowiecznych piwnic . Nie spodobał mi się również pomysł z przedstawieniem akcji w czasie zimy ( w książce była wiosna ) . Może żywe kolory tej poru roku nadałby wydarzeniom weselszy akcent , właściwy przy komedii . Przedstawiono wnętrza zupełnie inaczej , niż to sobie wyobrażałam . Uważam , że powinny być one bardziej eleganckie , bogato ustrojone , z elementami złota lub srebra , jak na szlachtę polską przystało .
Charakteryzacja według Waldemara Pokromskiego była co najwyżej dobra . Jednak po „Władcy Pierścieni” trudno być lepszym niż dobrym .
A co do „Zemsty" to istotnie : jest śmiechu warta, ale nie w sposób, jaki na komedię przystał .
Od początku zadawałam sobie jedno pytanie : czy ekranizacja kolejnej lektury szkolnej ma jakiś sens ? Przekonałam się , że nie! Cały ten film nakręcono tylko po to , żeby zarobić mnóstwo kasy na biednych uczniach , którzy zostali zmuszeni przez nauczycieli do obejrzenia tego horroru . Film jest strasznie nudny ! Mimo tego nie żałuję , że go obejrzałam . Warto go zobaczyć , żeby przekonać się jak nisko upadł dotychczas tak doskonały reżyser jak Andrzej Wajda .