Kinga nie posiadając dzieci stała się matką swego ludu. Troszczyła się o dobro poddanych, była wrażliwa na najmniejszą krzywdę, osobiście angażowała się w sprawy sądowe, aby bronić sierot, wdów i ubogich. Starała się nie dopuścić do zdzierstwa i bezlitosnego ściągania podatków. Szczególną troską otaczała ubogie kobiety, które oczekiwały potomstwa. Troszczyła się również o rozwój gospodarczy swych ziem, o czym też świadczy legenda o pierścieniu w pierwszej grudzie polskiej soli. Żywo starała się o kanonizację krakowskiego biskupa Stanisława, męczennika - to właśnie Kinga ze swych funduszy pokryła koszty procesu kanonizacyjnego. Jako dobra matka zabiegała również o podniesienie poziomu duchowego i moralnego swych przybranych dzieci. Dlatego fundowała wiele kościołów, z których najsławniejszy jest starosądecki klasztor klarysek. Jak sama mówiła: "uczynki miłosierdzia są w chwili zgonu jedynym wyrokiem, który duszę zmarłego poprzez sąd Boży wprowadza w podwoje nieustającego nigdy szczęścia" (J. R. Bar, Błogosławiona Kinga ). Ogólnie była pomocna i jeszcze Kinga zapragnęła złożyć Bogu ofiarę ze swego dziewictwa. Na pewno wzorem dla niej była święta Klara oraz błogosławiona Salomea, z którą rozważała tę sprawę i w której znajdowała duchowe wsparcie. W 1246 r., podczas uroczystości weselnych nakłoniła swego męża, aby na okres jednego roku wraz z nią ślubował bezwzględną czystość. Bolesław zgodził się również, aby w czystości przeżyli drugi rok swego małżeństwa, kiedy to mieszkali na zamku w Nowym Korczynie. Po kilku latach takiego życia Bolesław złożył ślub dozgonnej czystości w katedrze wawelskiej na ręce biskupa Prandoty, a Kinga w kościele franciszkanów, gdzie też wstąpiła do Trzeciego Zakonu Świętego Franciszka. Kinga obdarowała resztą swych kosztowności ubogich i wyjechała do Starego Sącza, gdzie po dziesięciu latach złożyła profesję zakonną, z księżnej stając się "pokorną służebnicą Chrystusa pod habitem świętego Franciszka". Bóg, kogo miłuje, tego doświadcza, jak ojciec syna, którego lubi (por. Prz 3,12). Stąd ostatnie lata życia Kingi były pełne cierpień. W 1287 r. kolejny raz Polskę najechali Tatarzy. Kiedy księżna wraz z siostrami uciekała ze Starego Sącza, według legendy miała rzucać za siebie różne przedmioty, aby powstrzymać pogoń Tatarów. Przedmioty te cudownie rosły i przemieniały się: z jej wstążki miał wtedy popłynąć Dunajec, a z grzebienia wyrosły Pieniny - góry, w których Kinga oraz klaryski znalazły schronienie. W klasztorze pociągała inne siostry swym miłosierdziem, pokorą, podporządkowaniem się Regule i przepisom klasztoru. Na równi z innymi klaryskami angażowała się we wszelkie prace. Zabiegała o wyrobienie duchowe sióstr i o ich byt materialny. To ona wprowadziła do programu klasztornego pacierze, kazania i pieśni w języku polskim. W ten sposób dała podwaliny rozwoju polszczyzny. Uczyła siostry śpiewu i czytania. Jednak nawet w ciszy klasztornych murów nadal zajmowała się sprawami ludu, którego była matką. Zapominając o sobie, trawiona przez ciężką chorobę, którą mężnie znosiła przez ostatnich 10 miesięcy życia, wspierała ubogich szyciem odzieży.
SW.KINGA INACZEJ KUNEGUNDA-5 MARCA 1234-24 LIPCA 1292 STARY SĄCZ.BYLA CORKA KROLA WEGIER BELI IV I MARII LASKARINY,ZONA BOLESLAWA V WSTYDLIWEGO.JEST SW.KOSCIOLA KATOLICKIEGO.PO SMIERCI MEZA ZALOZYLA KLASZTOR KLARYSEK W STARYM SACZU.WSPOMNIENIE LITURGICZNE OBCHODZONE JEST 24 LIPCA.JEST OPIEKUNKA UBOGICH I GORNIKOW SOLNYCH.PRZEDSTAWIANA JEST W STROJU KLARYSANKI W REKU TRZYMA BRYLE SOLI WKTOREJ BYWA PIERSCIEN I MAKIETE KLASZTORU ZE STAREGO SACZA.GDY POLSKI KSIAZE BOLESLAW POPROSIL JA O REKE,NIE CHCIALA W WIANIE OD OJCA ANI ZLOTA ANI SLUZBY,ZYCZYLA SOBIE TYLKO JEDNEGO-SOLI.CHCIALA JA DAC SWOJEJ PRZYSZLEJ OJCZYZNIE.KROL WEGIER PODAROWAL JEJ KOPALNIE SIEDMIOGRODU W MARMAROSZ.WRZUCILA DO SZYBU SWOJ ZARECZYNOWY PIERSCIONEK.W POLSCE DOSWIADCZONYM GORNIKOM KAZALA SZUKAC SOLI.KIEDY JA ZNALEZLI [BOCHNA I WIELICZKA],W PIERWSZEJ BRYLE SOLI KTORY WYKOPANO ZNALEZIONO JEJ PIERSCIEN.KINGE ROZPAMIETUJA W POLSKICH BAJKACH I KSIAZKACH.