Wysoki Sądzie, w mojej mowie udowodnię, że Balladyna popełniła zarzucone jej czyny, a zatem jest winna i zasługuje na karę. Jedną z jej ofiar był Grabiec. Mężczyzna, który kochał ją najbardziej na świecie. Zrobiłby dla niej wszystko. Dałby jej przysłowiową gwiazdkę z nieba, aby była szczęsliwa. Poświęcał się dla niej. I co otrzeymał w zamian? Zdradziła go! Dlaczego? Powód jest prosty. Pieniądze. Majątek był dla niej ważniejszy od uczucia. Ale to jeszcze nie jest zbrodnia. Jej przygoda z łamaniem prawa dopiero się zaczyna. Alina zginęła z jej ręki. Powód? Powtórzę - pieniądze. Nie potrafiła uczciwie pokonać siostry w walce o względy Kirkora, więc ją zabiła. Proszę, niech Ci z państwa, którzy mają rodzeństwo zastanowią się, czy byliby w stanie udusić brata, aby zdobyć majątek. Czy moglibyście Państwo zabić siostrę, aby się wzbogacić? Odpowiedź jest oczywista: nie. Dla wszystkich z nas rodzina jest ważniejsza od pieniędzy. No, prawie dla wszystkich... Niestety, Balladynie nie wystarczyło zabicie siostry, w wyniku czego osiągnęła swój cel i zdobyła tron. Potem przyszła kolej na matkę. Owszem, zabrała ją do zamku, tak jak obiecała. Ale tu się kończy uczciwość oskarżonej. Zamknęła rodzicielkę w wieży, bez jedzenia ani picia. Później, wyparła się jej po to, aby ostatecznie skazać ją na śmierć z tronu - wygnała ją z zamku. Na dworze szalała okropna burza i kiedy wyrzucono jej matkę za vramę, uderzył ją piorun. Starsza kobieta umarła straszną śmiercią. Reasumując, Balladyna jest winna najgorszych zbrodni. Najpierw zabiła swoją siostrę, aby zdobyć majątek. Później, zabiła kobietę, która ją urodziła. Nie ma większej zbrodni na świecie, jak odebranie życia własnej matce. Dlatego, proszę Wysoki Sąd o najwyższy wymiar kary dla oskarżonej. Dziękuję.
