Jak w czasach nam współczesnych możemy zinterpretować cytat „ Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”.
?Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie można go pokonać?, Santiago wypowiadając te słowa mówił ustami E. Hemingway?a, życie i przygody jakie zaznał ten amerykański podróżnik i autor wielu ciekawych książek, są jego doświadczeniem życiowym. Weźmy na przykład wojnę w Hiszpanii w której brał udział, a słowa wyżej cytowane idealnie pasują do wydarzeni które miały tam miejsce.
Santiago człowiek doświadczony życiowo, mistrz łowienia, sponiewierany przez ostatnie 84 dni wypływa w morze. Pomimo, iż brak mu sił, wyśmiewany przez sąsiadów, zdający sobie sprawę z zagrożenia życia, bierze swoją łódź i płynie. Zastanawia się czy znowu powtórzy się historia, czy będzie miał co jeść, ale płynie. Znowu nic. Postanawia zaryzykować i płynie dalej, jest, trafia na ogromną sztukę, na marlina. Silną i walczącą z determinacją rybę, wygrywa. Nareszcie jest szczęśliwy, zmęczony ale zwycięski. Przegrywał bitwy przez ostatnie kilkadziesiąt dni. Teraz pokonał rybę jakiej nikt w wiosce samotnie nie złowił. Jest szczęśliwy i dumny z siebie, ale zjawiają się potwory, które chcą zniszczyć to, co z takim trudem osiągnął. Pojedynek ten jest prawdziwym i ostatecznym sprawdzianem dla Santiago. Hemingway opisuje to zdarzenie, traktując je jako pretekst do przekazania swojej myśli. Według pisarza, mężczyzna zawsze powinien być gotowy do walki. Nie może ustępować wobec przeciwności, lecz musi stawiać im czoła, bez względu na ból i zmęczenie. Honor nakazuje walczyć do końca, choćby rozum podpowiadał, że walka nie ma sensu. Jest więc opowiadanie Hemingwaya pochwałą męskości, odwagi i hartu ducha. Sama zaś walka jawi się jako jeden z najbardziej podstawowych, przyrodzonych składników naszego życia. Ucieczka od walki, jeżeli w ogóle jest możliwa, oznaczałaby całkowitą życiową klęskę. ,,Stary człowiek i morze? wywarł na mnie duże wrażenie, po raz pierwszy czytałam książkę, która tak doskonale łączyła w sobie treść i przesłanie. Kiedy czytałam to opowiadanie musiałam jednak często zastanawiać się nad sensem ukrytych w niej symboli. Santiago był człowiekiem mężnym, prymitywnym, ale zarazem zastanawiającym się nad sensem swojego życia.
W książce przedstawiona jest sytuacja, w której stary człowiek przezwycięża niedyspozycje własnego ciała, wykazuje niezłomną siłę charakteru i godzi się ze swoim losem. To bardzo ciekawa postawa bohatera.
Zatem pytacie jak w czasach mam współczesnych zinterpretować ten cytat?
To proste, życie w dzisiejszych czasach stawia mam wymagania trudne, pełne zawiłości i niedomówień. Kiedyś wystarczyły silne ręce, nie koniecznie głęboki umysł aby przeżyć. Dzisiaj na odwrót, potrzeba przetrwania nie wymaga wysiłku fizycznego, co nie oznacza łatwiejszego. Wielu ludzi nie radzi sobie z tym, myślę że gdyby wzięli sobie do serca myśli starego rybaka i były by one drogowskazem dla nich, ich życie zmieniło by się, nie koniecznie na lepsze, ale miało by sens.
Co można rzucić jako antytezę? Jedynie to, iż słowa te wymagają od nas bezwzględności w dążeniu do celu. A co z naszym człowieczeństwem, humanitaryzmem, dobrocią ? Gdzie jest miejsce na chwilę zadumy, myśli o swoim miejscu na Ziemi, w kosmosie ?
Cieszę się że jestem kobietą i nie dotyczą mnie zalety zwanie pochwałą męskości, odwagi hartu ducha. Mogę sobie pozwolić na łezkę w chwili zadumy.
Uważam, że Santiago przegrał (fizycznie) jedną bitwę, ale zarazem wygrał wojnę (psychicznie). Stary ma bowiem plany na przyszłość i nie stracił nadziei, przecież - ,,wiara to w każdym razie nasz przyjaciel?. Pogodził się ze swoim losem. Znamienne są tego słowa :
,,- I cóż cię pokonało? (...)
- Nic. Wypłynąłem (...) za daleko.??