Czym dla ptaka są skrzydła, tym dla człowieka przyjaźń w oparciu o lieteraturę.

"Wykreślić ze świata przyjaźń... To jakby zagasić słońce na niebie, gdyż niczym lepszym ani piękniejszym nie obdarzyli nas bogowie" (Cyceron) Przyjaźń jest jednym z najwspanialszych doznań, jakiego może doświadczyć człowiek, wielokrotnie wspominanym w literaturze. Najpiękniejszą książką, apologią przyjaźni jest "Mały książę", w której nawet dedykacja odnosi się do tej wartości: "...Ten dorosły jest moim najlepszym przyjacielem na świecie...". Dlatego na podstawie powyższego dzieła zamierzam omówić tytułowy temat.
Mały książę prawdopodobnie mieszka na bardzo małej planecie B-612 i jest jedynym jej mieszkańcem. Wiele czasu spędza na wyrywaniu pędów baobabu, przeczyszczaniu wulkanów i obserwacji zachodów słońca. Czasami pojawiają się tam kwiaty, z jedną koroną płatków, które umierają przed upływem dnia. Pewnego razu pojawia się nowa roślina - róża - arogancka, chłodna i wymagająca. Chłopiec codziennie o nią dba, w zamian otrzymując jej oziębłość. Wydaje mu się jednak, że nie jest mu ona obojętna. Przyjaźń? Niepewny swoich uczuć postanawia wyruszyć w podróż; dopiero przy pożegnaniu, kwiat szczerze wyznaje mu miłość. Skąd się wzięło i gdzie się podziało poprzednie jej nastawienie? Czemu książę polubił "efemeryczne kwiecie", które go tak traktowało? Dlaczego chłopiec nie próbował zaprzyjaźnić się z roślinami, których żywot był krótki?
Zachowanie róży było spowodowane obawą związaną z odrzuceniem i brakiem akceptacji. Gdy książę wyjeżdżał, zrezygnowała z dumy. Chciałaby wiedział o jej uczuciach. Na drugie pytanie, które postawiłam, odpowiem cytatem Aleksandra Fredry: "Przyjaciół kochamy dla ich wad, bo lubimy, gdy ktoś też je ma". Poza tym w każdym jest coś dobrego i niepowtarzalnego. Myślę, że chłopiec odnalazł to także w swojej "oziębłej miłości". Zastanawia mnie jeszcze, z jakiego powodu nie docenił "jednodniowej więzi", w końcu każde uczucie jest wieczne i tak samo cenne. "Ograniczona czasem" znajomość też byłaby ważna: "Rzeczy zmieniają się wokół nas, zmieniają się także i ludzie, którzy zniżają się do poziomu rzeczy, ale nie zmieniają się przyjaciele, co udowadnia, że przyjaźń to coś boskiego i nieśmiertelnego" (Antonio, Rosmini). Jedynym wytłumaczeniem tego zdarzenia może być sytuacja, w której chłopcu nie udało się nawiązać kontaktu z kwiatami o jednej koronie. To my wybieramy sobie przyjaciół, którzy będą wnosić w nasze życie więcej dobra niż stu wrogów.
Podróż Małego księcia w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, „Czym jest przyjaźń" zakończyła się na Ziemi. Spotkał tam różne postacie, ale "zbliżył się" tylko do dwóch: lisa i pilota... Gdy wędrował tak po naszej planecie, trafił do ogrodu, gdzie spotkał pięć tysięcy róż, a przecież jego kwiat mówił, że jest jedyny na świecie... W swojej rozpaczy poznał lisa, który pragnął być oswojonym: "Wszystkie kury są do siebie podobne i wszyscy ludzie są do siebie podobni. To mnie trochę nudzi. Lecz jeślibyś mnie oswoił, moje życie nabrałoby blasku. Z daleka będę rozpoznawał twoje kroki - tak różne od innych. Na dźwięk cudzych kroków chowam się pod ziemię. Twoje kroki wywabią mnie z jamy jak dźwięki muzyki. Spójrz! Widzisz tam łany zboża? Nie jem chleba. Dla mnie zboże jest nieużyteczne. Łany zboża nic mi nie mówią. To smutne! Lecz ty masz złociste włosy. Jeśli mnie oswoisz, to będzie cudowne. Zboże, które jest złociste, będzie mi przypominało ciebie. I będę kochać szum wiatr w zbożu...." I wtedy chłopiec zrozumiał... Róża była jedyna, była JEGO RÓŻĄ.
Przez przyjaźń z lisem zrozumiał bardzo wiele, a na pożegnanie otrzymał sekret: "...Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu." Ta myśl powinna przyświecać każdemu człowiekowi, na każdym kroku w jego życiu. Mały książę ją rozumiał i właśnie, dlatego pokochał kwiat, mimo jego arogancji, odkrył starannie skrywane wnętrze, obawiające się zranienia. Poznał ją...
Kolejną postacią w życiu chłopca był pilot, gotowy na poświęcenia, rozumiejący to, co tylko dzieci mogą zrozumieć swoimi czystymi spojrzeniami: "Kpiłem z młotka, ze stworzenia, z wody i ze śmierci. Na jednej gwieździe, na planecie, na mojej Ziemi był Mały Książę, którego musiałem pocieszyć" - prawdziwy przyjaciel.
Mały Książę zrozumiawszy, swoje uczucia w stosunku do róży, postanawia powrócić na swoją planetę. Niestety jego ciało było za ciężkie i poprzez śmiertelne ukąszenie i rozstanie się z ciałem mógł wrócić do domu. Dla mnie piękna jest przyjaźń, w której pilot pozwala chłopcu umrzeć, bo taka jest jego wola. Chce dla niego jak najlepiej i wierzy w jego duszę, którą nie zginie. "Chcąc być czyimś przyjacielem, trzeba stać się godnym przyjacielem" (Nikołaj, Gogol). Pozwala mu odejść, mimo że bardzo go kocha - wie, co dla niego dobre, oraz wierzy, że nie zważając na rozstanie, ich przyjaźń będzie trwała:, „Kiedy żegnasz przyjaciela, nie smuć się, ponieważ jego nieobecność pozwoli ci dostrzec to, co najbardziej w nim kochasz" (Gibrian Kahil Gibrian). Dla pilota największym dylematem jest "Czy baranek zjadł różę?". Dla księcia, bowiem więź z kwiatem była najcenniejszą rzeczą, jaką posiadał. Myślę, że bohater znalazł odpowiedzi na wszystkie swoje pytania i jest szczęśliwy ze swoim kwiatem.
Uważam, że temat "przyjaźni" opisałam wystarczająco dokładnie, a czytelnika mojej pracy zachęcam do własnych refleksji. Na koniec jestem gotowa zaryzykować zdanie:
"Mały książę to najpiękniejsza książką o przyjaźni, jaka kiedykolwiek została napisana".

Dodaj swoją odpowiedź