Mundurki - moja opinia

Już po fakcie, nic nie da się zmienić i w szkołach są mundurki. Najbardziej narzekają dziewczyny, które przed wprowadzeniem tego nakazu mogły pochwalić się markowymi ciuchami. Teraz, niczym w amerykańskich bestsellerach, jedyne, czym mogą zaimponować rówieśnikom, to makijaż i jakieś skórzane buty. Ja właściwie nie mam nic przeciwko mundurkom, może dlatego, że w naszej szkole ich nie wprowadzono. Wiadomo oczywiście, że jestem w mniejszości - większość osób w mojej szkole świętuje ten przywilej. "My nie mamy mundurków", mówią każdej napotkanej osobie z innej szkoły. "Nasza szkoła jest lepsza." A dziwne, bo zdawałoby się, że mundurki obowiązują w tych bardziej elitarnych szkołach, bo tam "ich stać". Teraz, po wprowadzeniu przepisu w życie, mundurki można spotkać prawie wszędzie. Od razu można jednak rozróżnić te "lepsze" szkoły - mundurki są stylowe, bardziej na luzie, z droższych materiałów i w żywszych kolorach; nie są ani zbyt zgrzebne, zakrywające ciało od stóp do głów, ale także nie pokazują za dużo. Podsumowując, mundurki wcale nie zapobiegły segregacji na lepszych i gorszych. Taka segregacja nadal istnieje i zawsze istnieć będzie, bo nie da się zmniejszyć różnicy pomiędzy ludźmi z wyższych sfer a uliczną biedotą. Myślę, że nawet pan Giertych wiedział o tym, wprowadzając ten przepis.

Dodaj swoją odpowiedź
Język polski

Mundurki

Cześć Michał.
W swoim ostatnim liście pisałeś mi, że u was w szkole chcą wprowadzić mundurki, nie martw nie tylko u was. U nas w szkole także chcą je wprowadzić. Z jeden strony to dobrze, bo będą one likwidowały różnicę między...