Ostatnio widziałam na youtube "most nadziei". Film ten opowiada o mężczyźnie, który pracował przy zwodzonym moście, umożliwiającym przejazd pociągom. Miał on jednego syna, który kochał pociągi i ludzi w nich podróżujących. Ci ludzie byli samotni, źli nieraz uzależnieni. Pewnego dnia doszło do tragedii. Mężczyzna popełnił błąd i pociągnął most do góry podczas gdy nadjezdzał pociąg pełen ludzi. Syn chciał ich uratować, ale niestety wpadł w szczelinę mostu. Teraz Ojciec musiał wybierać, albo uratuje pociąg, albo opuści most, miażdżac swojego ukochanego syna. Uratował pociąg. Pokazana jest rozpacz Ojca, a następnie nawrócenie pewnej narkomanki, która skorzystała z szansy, którą otrzymała - dostała przecież II życie. Ten film uświadomił mi, że Bóg również dał nam szanse na nawrócenie skazując na śmierć Swojego Syna Jezusa Chrystusa, którego tak umiłował. Wydawało mi się = zawsze, ze Bogu ta decyzja łatwo przyszła i tak pomyślałam sobie, że Go też bolało to wszystko. Cierpiał razem z Chrystusem. Chciałabym skorzystać z tej szansy, którą otrzymałam Tyle, pozdrawiam, Dobranoc
