Modlitwa wg tych słów jest poświęconym czasem w którym otwieram swoje serce i moja dusza nasłuchuję słów Boga, które nie usłyszę a odczuję. Modlitwa jest to czas którego efekt odczuje w moim sercu. Modlitwa zatem nasyca, kończy się - dopiero wtedy kiedy moje serce jest już pełne. Nie moje ciało, nie moje cierpienie ani zmęczenie - ale moja dusza. To Nią się modlę i to Ona powinna decydować o tym, ile słów Boga powinienem przyjąć. To DŚ mieszkający w moim sercu powinien być tym który odsłuchuje słowa i mi je przekazuje. To On jest energią łącząca mnie z Bogiem.
Modlić to znaczy podac troche czsu Chrystusowi. Gdy wiezysz ze on jest i dajesz mu swuj czas (czyli modlitwa). Pózniej gdy bedziesz go potrzebowala on od ciebie sie nie odwruci chociaz od nikogo sie nie odwraca kazdemu daje sznse na nawrucenie sie. Licze na naj! ;*