"Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu" Kto ze współczesnych mógłby powtórzyć te słowa za Horacym?
Czym jest pomnik? Kamiennym murem , który chłosta deszcz. Najtwardzą twierdzą, w którą wieje wiatr. Najdoskonalszymi słowami, które trwają w nas. Mur jest niebotyczny, matowy, szary. Drzwi są proste, drewniane, szare. Klamka gładka, metalowa, szara. Za drzwiami? Smutek? Rozpacz? Ból? Nadziei niespełnionych król? A może nie? Łapię za klamkę. Wchodzę... Znowu ten sam mur, drzwi, klamka. Horacy stoi, myśli - czy to nocna mara? Za drzwiami? Spokój? Radość? Szczęście? Wystarczy przekroczyć wejście...A może nie? Odwraca się...Odchodzi... Jakże zrozumieć słowa Horacego? Czy jego poezja, twórczość przetrwa wieki? Jaki ,,pomnik" miał na myśli, mówiąc : ,,Moje słowa zapewnią mi nieśmiertelność, a sława, będzie trwała, póki będzie trwał Rzym". Umierając, żyjemy z nadzieją, że wrócimy tam, skąd przybyliśmy. Że pozostanie po nas niezniszczalne wspomnienie. Że nasze najpiękniejsze słowa wypowiedziane wśród bliskich, czy zapisane inkaustem, wryją się jak rdza w metal. Bo to nie słowa rzucane na wiatr ani wodę. Bo to nie są złaknione pragnienia rządne papieru. To poezja moja, twoja i Horacego. Sama chciałam być ,, poetą ". Opisywać wszystko, zatrzymywać chwilę. Zastanawiać się: Jak wyglądałyby kwiaty w twych ramionach, gdy tu wszedłeś? Jak pachniał ręcznik? Jego zapach? Jaki jest w dotyku? Jak jest tkany? Opisywać wszystkie nasze uczucia. Moje i twoje. Dzieje ludzi, kim byliśmy. Wszystko na tym świecie. Wszystko ! Poplątane ze sobą. Jak teraz. Nie udało mi się. Poniosłam porażkę. Czego się nie chwycić stało się takie miałkie. Czysta, szalona duma ! I głupota najbliższych. Chcemy wszystkiego : ,,Chyba tak?" Ale nie wszystko mamy w zasięgu ręki. Czasem trzeba poszukać, pomyśleć, zastanowić się? Jak Horacy? Nie. Najdokładniejsze szczegóły wymagają największego poświęcenia. Każde poświęcenie wymaga najdokładniejszego przeanalizowania. A każde analizowanie doprowadza do obłędu. Spontaniczność i całkowite natchnienie. I już nic do życia nie jest potrzebne. Zasypiając, Horacy zastanawiał się, jakie znaczenie będzie miało, że on nieuchronnie przestanie istnieć. Że wszystko będzie musiało się toczyć bez niego. Odstręczała go ta myśl? Czy też zdołała pocieszyć go wiara...że śmierć jest bezwzględnym końcem, a pamięć będzie jak wiatr? Nie widzisz jej, ale ją czujesz, jak dogłębnie wpada w twoje myśli, w słowa twoje i uczucia. Czyje słowa są jeszcze ważne? Podkreślające życie, pisane z myślą...jakąś. Moje. Napewno moje. Ale brakuje mi kontrastu. Bo z czasem mur zaczął się rozpadać. Żałuję, że nie potrafiłam dokładniej trzymać swojej maski... ?Another love that I?ve taken from you? Boję się... Ciebie - za dużo i za szybko! Zabrałam Twój niepokój... Mogę nawet skłamać, obyś tylko zapomniał...Ból połamał żebra a obłęd zapanował nad umysłem. Hamulce nie wytrzymały próby osobowości. Więc jak długo jeszcze...? Jak wiele kroków w tył? Czy coś mi zostało? Już nie mogę się zatrzymać. A przed Tobą jest mi wstyd... Bo Ty potrafiłeś...Obiecałam... Nie powiem jak bardzo..., jak mocno..., jak wiele... . Nie, moje słowa nie znaczą nic. A poety z prawdziwego zdarzenia? Poeta, wizjoner - Jan Paweł II. On patrzył życiu prosto w twarz. Zawsze w twarz. By je poznać. Jego smak. W końcu poznawszy je, pokochać takim jakie jest. A potem zrezygnować z niego. Między Horacym a Karolem Wojtyłą, wciąż lata, wciąż...godziny. A słowa trwają nadal, póki świat nie pozna końca. Buduję pomnik już tak długo, lecz wciąż jest kruchy jak jesienne liście. Ja wiem dlaczego! Bo czasem mur obojętności staje się niezwykłą ścianą płaczu. Czemu jest tyle krzywd na świecie? Ja nie wiem. Czemu tyle smutnych twarzy jest między nami? Także nie wiem. Może lepiej kiedy złość minie między nami? Tyle pytań jest na świecie, a tak mało odpowiedzi. Komu je zadawać? Tyle uczuć istnieje! Czy możliwe, aby jeden człowiek przeżywał ich aż tyle? Wiem co to mieszane uczucia. Wiem co to cierpienie i ból, ale trzeba krzyknąć "stój"! Zamykam oczy, odwracam się...Po moim zarumienionym od zimna policzku spływa kolejna, lśniąca łza ...I własnie tego ja opisać nie umiem. Może brak mi doświadczenia. Brak poczynań ręką mistrza? Mam teraz świadomość jak długo musiał budować swoją twierdzę Karol Wojtyła, a Horacy? Dlaczego są na świecie słowa tak nieznane, tak dogłębnie trafiające w serce, że aż chce się je zapamiętać, posmakować, samemu wypowiedzieć. Kto jeszcze stworzy tak wspaniały pomnik na wzór Horacego? Trzeba było by głęboko się zastanowić. Jak powiedział Brulion Makowiecki : ,, Zła noc, złe sny. Jak strach osaczyły mnie. Układam Twoje słowa na serca dnie. Mój ból, mój krzyk, jak echo już dawno znikł. A ty jak kamienny pomnik nie widzisz nic! " Kamienny pomnik a twierdza Horacego? Podobieństwa czy różnice? Tylko różnice. Słowa Horacego są niezwykłe, najlepsze, spontaniczne, najdokładniejsze. Pamiętajmy o tym. Bo nie znamy ani dnia ani godziny, kiedy sami staniemy się poetami własnego życia. Kto wie? Może nasze słowa przetrwają wieki i będą mottem życiowym następnych pokoleń. Uwzględnijmy więc słowa Karloa Wojtyły, który poszedł w ślady za Horacym : ,, Mów, niech Twoje słowa zburzą mur, niech twoje słowa zniszczą chłód "