Opowiadanie fantasy o Średniowieczu.

Król Tauron jest mistrzem eliminowania przeciwników „politycznych” ,metodą ostateczną to znaczy zabijał ludzi, którzy mogliby odebrać mu władzę. Zabił już osiemnaście osób. Są to takie osobistości jak lord Yamiero lub hrabina Kanionia. Wczoraj dostałem od niego wiadomość, abym zabił bułgarskiego księcia Josepha Gurundiga. Jestem skrytobójcą, więc zabicie jakiejkolwiek osoby nie jest dla mnie problemem, lecz zabicie księcia Grundiga postawiło mnie w trudnej sytuacji, ponieważ kiedy byłem małym chłopcem uratował mnie on od śmierci z rąk irackiego czeryfa Sapatera. Teraz nie wiem co robić. Nie chcę zabijać mojego wybawcy, ale nie chcę też zostać zabity przez ludzi Taurona. Proszę cię o pomoc Czarny Wilku, bo wiem, że możesz mi pomóc .Czekam na odpowiedź.
Teppic
Teppic, kiedy skończył pisać list wstał i wezwał swojego sokoła. Ptak był nauczony przylatywać do swojego pana, jeżeli on zagwiżdże. Teppic wołał na niego Mesjah,ale naprawdę nazywał się Gramli. Ptaka dostał od Czarnego Wilka. Był to człowiek, który walczył dla hrabiego Krouna. Był bardzo honorowym rycerzem. Hrabia Kroun kupił go, gdy był jeszcze małym chłopcem Matka sprzedała go za małą sumę talarów, by móc wykarmić resztę swojej sześcioosobowej rodziny. Czarny Wilk był bardzo umięśnionym i bystrym chłopcem. Hrabia oddał go rycerzowi, który wyszkolił go na wspaniałego łucznika i łowcę. Teppica poznał płynąc z południowej Afryki do Europy i szybko się z nim zaprzyjaźnił. Pomagał mu w biedzie ,a także pomagał walczyć z wikingami, którzy nękali ziemię jego pana, króla Taurona. Ptak, którego mu podarował był dzielnym i mądrym zwierzęciem. Raz nawet uratował życie Czarnego Wilka, gdy ten spadł z konia, ptak odszukał i wezwał Teppica do rannego.
Teppic po wysłaniu listu do Czarnego Wilka, ubrał się w strój skrytobójcy tzn. hebanowy płaszcz, idealnie przylegające do ciała spodnie i koszulę. W środku płaszcza były schowane też: zestaw noży do rzutów cechu „Kowal & pomocnik”, rurka na strzałki i strzałki z trucizną cechu „Wydrąż ten kijek”.Na ramieniu nosił torbę z woreczkami z prochem, które po rzucie wybuchały. Na nogach nosił buty do kolan, w których trzymał linki do duszenia i bat. Na rękach miał rękawiczki, w których ukryte miał haki do wspinania się po ścianach.
Kiedy zapiął ostatni zamek i dopiął ostatni guzik, wyszedł na brzeg okna i skoczył w dół. Leciał piętnaście łokci poczym ze zwinnością kota wylądował na dachu rzeźni, która znajdowała się tuż obok wieży, w której mieszkał. Przebiegł po dachu , odbił się od daszku nad wejściem i złapał się rurki, która utrzymywała szyld pobliskiego zakładu kowalskiego. Rozejrzał się po drodze i na wystawie składu dostrzegł młodego złodziejaszka. Teppic puścił się rurki i spadł dziesięć łokci w dół i gładko wylądował na wozie z sianem. Złodziejaszek nawet nie obrócił się w stronę wozu. Teppic cicho zaklął pod nosem na ukryte w sianie kamienie. Wyszedł z wozu, stanął na dyszlu i skokami ruszył w stronę składu. Gdy był około pięciu łokci od wejścia dostrzegł na twarzy złodzieja bliznę. Blizna rozciągała się od środka ucha, aż do kącików ust. Pomyślał,że gdzieś już widział tę twarz. Niezważając na głupie wspomnienia zagadnął.
-A, co my tu robimy po nocy ? – powiedział z ironią
W tym samym momencie mężczyzna wyciągnął nóż i rzucił nim w Teppica. Był on przyzwyczajony do ataków nocnych rabusiów na jego osobę, więc tylko odskoczył na bok. Sprawdził siłę i stronę, w którą wiał wiatr, ocenił odległość od rabusia i wyciągnął odpowiedni nóż. Kiedy złodziej ujrzał ostrze wysuwające się spod płaszcza od razu zabrał się do ucieczki. Teppic rzucił nożem w stronę złodzieja. Ostrze bezbłędnie zanurzyło się w łydce rabusia, lecz on zamiast uciekać dalej, wyrwał nóż z nogi i rzucił nim w stronę Teppica. Teppic nieprzygotowany na tę okoliczność spróbował rzucić się w bok. Nie dało to jednak większego skutku, ponieważ nóż utkwił w ramieniu Teppica. Ten bardzo zdziwiony wyjął nóż z ręki i schował go pod płaszcz. Bez zastanowienia rzucił się w pogoń. Po kilku chwilach z kieszeni płaszcza wyjął gałganek i alkohol. W biegu opatrzył sobie ranę i zastanowił się, co robić. Biegł po ulicach miasta za złodziejem, który nie zachowywał się jak zwykły złodziej. Najpierw postanowił gonić go raczej z góry, niż móc zostać zauważonym na ulicy. Wyskoczył, więc na dach pobliskiej gospody. Złodziej nie uciekał chaotycznie, lecz biegł jakby ściśle wytyczoną trasą. Jeżeli skręcił w inną ulicę nie rozglądał się po niej, lecz wiedział jak długa ona jest i jakie są na niej przeszkody. Teppicowi trudno było za nim nadążyć, ponieważ biegł po dachach domów, które w tej części miasta były bardzo strome. Po chwili oboje dobiegli do siedziby, czeryfa. Kiedy Teppic schował się na chwilę, by nikt go nie zauważył,a później wyjrzał na ulicę, złodziej zniknął. Teppic rozejrzał się jeszcze raz po ulicy, ale złodzieja nie było. Nie był tym wcale zmartwiony, a raczej „miał to gdzieś”. Kiedy wracał do domu zauważył też kilku złodziei, ale żaden nie przypominał owego dziwnego osobnika. Do domu wszedł jak zwykle przez okno, co bardzo przestraszyło służbę, która w tym czasie sprzątała jego komnatę. Rozebrał się i poszedł do medyka, który mieszkał w zamku. Obudził go i kazał mu opatrzyć ranę. Później poszedł do swojej komnaty spać.

·
Durlik obudził się i wstał. Wezwał do siebie służbę, która przyniosła mu balię z wodą. Umył ręce i ubrał się w odświętne szaty. Kiedy służba wyszła, do komnaty weszła piękna kobieta. Była to córka lorda Yamiero i hrabiny Kaniony zabitych przez króla Taurona. Lord Yamiero zginął, ponieważ lud bardzo go kochał i chciał by on był królem. Tauron za wszelką cenę chciał pozostać na tronie, przez co zabił lorda i tym samym zapewnił sobie władzę nad królestwem. Hrabina zginęła broniąc lorda własnym ciałem. Jedyną ocalałą osobą z tej masakry była ich córka, Paulet. Durlik był rycerzem, więc mógł ubiegać się o rękę Paulet i robił to z wielką przyjemnością. Najpierw musiał prosić jej wuja, opiekuna po śmierci rodziców, o rękę. Kiedy wuj się zgodził pozostało tylko ożenić się . Paulet zaprzysięgła zemścić się na królu Tauronie. Durlik chciał jej w tym pomóc, ponieważ Tauron zabił też jego dobrego przyjaciela. Oboje realizowali plan zemsty bardzo dokładnie i powoli. Na samym początku do zamku, w którym mieszkał król, wysłali „swojego” człowieka, który dostał się do najbliższej służby króla. Człowiek ten podsłuchiwał wszystkie rozmowy króla,a później przekazywał ich treść Durlikowi, przez co mógł on rozszyfrowywać niecne plany króla.
·
Teppica obudziły krzyki. Wstał i wyciągnął nóż spod poduszki. Podszedł do drzwi, stanął i nasłuchiwał. Usłyszał jeszcze jeden krzyk, po czym powoli otworzył drzwi. Ciągle słyszał krzyki, były coraz głośniejsze. Chwilę później zza rogu wyszedł człowiek. Był to ten sam złodziej, który chciał coś ukraść w składzie z futrami. Obecnie ranę na nodze miał już opatrzoną. Teppic przygotował nóż do rzutu. Człowiek w tej samej chwili wydobył sztylet spod płaszcza. Sztylet był bardzo długi. Miał około pół metra długości. Złodziej wziął zamach i uderzył sztyletem w Teppica.

·
Durlik wezwał służbę i nakazał przygotować śniadanie. Razem z Paulet udali się do jadalni, w której był już przygotowany stół. Na stole stały dzbany z winem i piwem. Na środku stołu stał pokaźny świniak z jabłkiem w pysku. Dookoła świniaka rozłożone kury króliki i dziczyzna. Stały na nim też ogromne lichtarze i półmiski z owocami.
- No to jest śniadanie, Świniak, kury, dziczyzna i oczywiście owoce. –Skomentował Durlik
- Cieszę się ,ze ci smakuje. –powiedziała z ironią.
- Tak ty to tylko owsianka, proso i kukurydza.
- O wiele to smaczniejsze. Od tego mięsa to ci mięśnie wiotczeją.
- Niech się dzieje, co chce. Ja kocham jeść!!!
Po tych słowach oboje siedli do stołu i rozpoczęli śniadanie. Jedli krótko, ponieważ po kilku obrotach klepsydry do sali wszedł Czarny Wilk. Był ubrany bardzo skąpo mimo tego,że na zewnątrz było zimno.
- Co to hartujemy się przed zimą? – Durlik, zapytał z ironią.
-Durliku nie żartuj! Czarny Wilku, co ci się stało? – Spytała z troską Paulet.
Czarny Wilk nie odpowiedział tylko klęknął. Paulet powtórzyła swoje pytanie, ale Wilk nic nie zrobił. Po chwili Durlik i Paulet podbiegli do niego.

·
Teppic odskoczył w ostatnim momencie. Ani na chwilę nie stracił orientacji. Od razu po skoku, rzucił nożem który trzymał w ręce. Nóż trafił w nadgarstek złodzieja. On poruszył się przez chwilę. Sztylet wypadł z ręki człowieka i upadł na ziemię. Złapał się za rękę i przez chwilę na nią patrzył potem popatrzył na Teppica. Ten wyciągnął drugi nóż i już celował nim w złodzieja. Człowiek ten wyciągnął nóż z nadgarstka i wypuścił go z ręki na podłogę. Teppic czekał, co zrobi złodziej ciągle celując w niego nożem. Człowiek rozpoczął szaleńczy bieg w stronę okna. Teppic rzucił nożem w stronę uciekające złodzieja. Nie trafił. Człowiek wyskoczył przez okno z głośnym krzykiem. Teppic wyjrzał przez okno. Złodziej upadł na wóz z sianem, który przejeżdżał pod budynkiem. Teppic wyskoczył przez okno i spróbował dogonić wóz. Jednak ten jechał za szybko. Po kilkunastu metrach Teppic zauważył kilku mężczyzn kręcących się koło drzwi gospody. Prawdopodobnie chcieli oni wkraść się do gospody i ukraść
jedzenie. Teppic nie chciał grać już stróża prawa i wrócił do swojej komnaty.

·
Durlik zauważył,że Czarny Wilk ma wbity w plecy miecz. Paulet zawołała medyka i razem z Durlikiem podnieśli i położyli Wilka na stole. Kiedy przybył medyk miecz był już wyciągnięty z pleców. Medyk opatrzył ranę i podał Wilkowi zioła, które miały pomóc mu wrócić do zdrowia. Durlik od razu nakazał znaleźć sprawcę. Paulet zmartwiona stanem Czarnego Wilka wysłała list do Teppica.
Drogi Teppicu !!!
Stała się straszna rzecz. Ktoś próbował zabić Czarnego Wilka. Przybył on do nas wczoraj w porze śniadania. Miał miecz wbity plecy. Teraz powoli wraca do zdrowia. Jest w naszym zamku i ciągle czuwa przy nim nasza służąca Jahrna. Proszę cię abyś przybył do naszego zamku i zbadał Czarnego Wilka, ponieważ wiemy,że jesteś świetnym medykiem i zielarzem a, zarazem przyjacielem Wilka. Przybądź do nas jak najprędzej, ponieważ w każdej chwili stan Wilka może się pogorszyć.
Paulet
Paulet nakazała, aby najszybszy z nadwornych kurierów zaniósł list do Teppica i osobiście doprowadził go na dwór Durlika i Paulet.
Durlik rozpoczął poszukiwania sprawcy niedoli Czarnego Wilka od przepytania ludzi z miasta, czy nie widzieli kogoś podejrzanego w tych okolicach. Dowiedział się,że w ostatnich dniach widziano w mieście dziwnego człowieka. Ubierał się na czarno i nosił przy sobie wiele różnych noży. Durlik domyślił się,że jest to skrytobójca. Podejrzewał,że próba zabicia Czarnego Wilka mogła być zlecona przez kogoś innego. Domyślał się,że mógł być to okrutny król Tauron. Król Tauron nie lubił seniora Czarnego Wilka, Krouna. Hrabia Kroun spiskował przeciwko królowi i chciałby go obalono. Czarny Wilk był wasalem i bliskim przyjacielem Krouna, co powodowało, że mógł być uważany za zdrajcę.
·
Teppic obudził się cały obolały. Był wykończony wczorajszą walką z tajemniczym złodziejem. Kiedy wstał i ubrał się, udał się na śniadanie. W czasie marszu do jadalni drogę zastąpił mu jeden ze strażników króla Taurona Strażnik powiedział Teppicowi ,że król chce się z nim widzieć. Teppic nie za bardzo lubił widzenia u króla, więc z wielką niechęcią poczłapał za strażnikiem. Kiedy oboje wyszli z domu, Teppic ujrzał swojego konia między końmi strażników. Konia tego Teppic używał tylko do jazdy w nocy, jako skrytobójca. Koń trzymany był w tajnej stajni Teppica i wydany mógł zostać tylko za podaniem tajnego hasła. Miał hebanową sierść i czarne oczy. Był bardzo wysoki i umięśniony. Teppic szkolił konia bardzo długi czas. Umiał wiele wyjątkowych rzeczy.
-Skąd go macie?! – Spytał ze złością Teppic.
-Nasz król ma swoich informatorów! – Odpowiedział z ironiąjeden ze strażników.
-Zabiliście dozorcę stajni?! –Spytał Teppic.
-Tak,a co lubiłeś...argh
Po tych słowach głos strażnika zawiesił się, ponieważ w jego krtani ugrzązł nóż. Drugi z strażników próbował uciekać, lecz nóż wbity w nogę skutecznie mu to uniemożliwił. Strażnik ten obrócił się i wyjął miecz z pochwy, lecz widok duszonego przez Teppica jednego ze strażników odjął mu władzę w nogach. Teppic ogłuszył tegoż strażnika, a ciała schował w stojącej obok stajni. Sam wsiadł na swojego konia postanowił zmienić miejsce zamieszkania z powodu zagrożenia życia ze strony króla Taurona.
·
Durlik postanowił sam znaleźć złoczyńcę i nie czekać na pomoc Teppica w rozwiązaniu zagadki. Poczynił, więc w tym celu stosowne kroki. Kiedy już dowiedział się, kto może być sprawcą tego zdarzenia postanowił odszukać „zleceniodawcę” tego przedsięwzięcia. Dowiedział się od chłopów mieszkających na przedmieściach,że tego skrytobójcę widziano, kiedy jechał w stronę Reac, stolicy państwa. Durlik zwątpił w znalezienie przestępcy w tak wielkim mieście jak Reac. Stolica była wielkim miastem. Jej powierzchnia wynosiła jakieś trzysta dużych pól uprawnych. W środku miasta znajdował się wielki rynek z jednego końca trudno było dostrzec drugi. Rynek zajmował 1/3 miasta. Na środku stał wielki ratusz i mały zamek króla. Przy zamku była fosa i bardzo wielu strażników. Dookoła zamku rozłożony był targ. Na brzegach rynku rozkładali swoje rzeczy do sprzedania kupcy. Resztę miasta zajmowały domy, sklepy z drogocennymi rzeczami, karczmy i stajnie. Po ulicach miasta kręciło się wielu ludzi, co jakiś czas przejeżdżał wóz lub koń.

·
Kiedy Teppic skończył się pakować i założył ostatni tobół na swojego konia, przeleciał koło niego ptak. Ptak zrzucił przed nim pergamin zwinięty w rulon. Pomyślał,że to podpowiedź od Czarnego Wilka na jego list. Gdy podnosił pergamin nad jego głową przeleciała strzała. Obrócił się więc w stronę, z której nadleciała strzała. Na drodze stał niski staruszek. W ręku trzymał łuk i kilka strzał. Teppic zdziwiony tym incydentem podniósł głowę i zaczął czytać myśląc,że jest to tylko wybryk starego człowieka. Gdy rozwinął rulon kolejna strzała przemknęła obok niego. Teraz zdenerwowany kolejnym zagrożeniem życia, wyciągnął nóż i wycelował nim w człowieka. Starzec odpowiedział na to napięciem łuku. Teppic domyślał się tego,że jeżeli pierwszy rzuci nożem zdąży usunąć się z drogi pędzącej strzale. Lecz jego domysły się nie sprawdziły ,to starzec pierwszy zaatakował. Strzała utknęła w dłoni Teppica. On nie ważąc na nic przełożył nóż do drugiej ręki i rzucił nim w człowieka. Ten zamknął tylko oczy i wypowiedział jakieś słowa. Nóż przeleciał przez starca na wylot nie zadając mu żadnych ran. Przeleciał przez niego jak przez powietrze i wbił się w drzewo rosnące za nim. Człowiek ten obrócił się i wyjął nóż z drzewa. Splunął na ostrze i wycelował nożem w Teppica. Po kilku minutach starzec otworzył usta i wypowiedział kolejne zaklęcie. Teppic domyślając się,że niski staruszek jest potężnym magiem spróbował uciec. Ucieczka nie powiodła się,ponieważ mag widząc, co robi Teppic rzucił w niego nożem. Teppicowi zakręciło się w głowie. Upadł i zobaczył przed sobą potężną bramę. Spróbował wstać. Rana na jego plecach zapiekła mocno. Wyciągnął nóż z pleców i popatrzył na jego ostrze. Było stopione. Czy ślina maga miała aż taką moc?

·
Paulet obudziła się przy boku Czarnego Wilka. Musiała zasnąć czuwając przy nim dzień wcześniej. Była bardzo niewyspana. Wilk już nie spał. Wstała i podała mu wodę, o którą ją poprosił. Wezwała służącą Jahrne i kazała ,aby przebrała ona Wilka. Sama natomiast udała się do pokoju, w którym zastała Durlika rozmawiającego z służącym.
-Naprawdę widziałem ich, kiedy się całowali!
-Czy to, aby nie był jeden ze służących?
-Nie panie to na pewno był Czarny Wilk!
-O, kim rozmawiacie? –Wtrąciła się do rozmowy Paulet.
-Moja droga! –Durlik zwrócił się do Paulet. – Chyba nasz przyjaciel, zakochał się w naszej służącej.
-Co? –Spytała z niedowierzaniem Paulet.
-Tak, Jermi widział ich, kiedy się całowali.
Paulet uderzyła Jeremiego w głowę.
-To za podglądanie! –Skwitowała krótko.
-Opowiedz, więc teraz jak to było.
-A, więc było tak.
·
Teppic otworzył oczy. Wokoło było bardzo ciemno. Obrócił głowę. Nic nie widział. Zamknął oczy.
·
-Kiedy szedłem przygotowywać kolację. Zajrzałem do pokoju Czarnego Wilka. Ujrzałem w nim łóżko i siedzącą na nim Jahrne. Kiedy wsadziłem głowę głębiej dostrzegłem,że ma ona usta przy ustach Czarnego Wilka. Wilk obejmował ją lewą ręką, a ona dotykała jego szyi.
-Kłamiesz! Idziemy do Czarnego Wilka
-Dobrze!
-Chodźmy!
Kiedy cała trójka weszła do pokoju Wilka, on i Jahrne siedzieli razem na łóżku i rozmawiali.
-Czarny Wilku, czy masz romans z moją służącą! – Wypaliła od razu Paulet.
Para podskoczyła i obróciła się w jednym momencie.
-Może by tak zapukać? – Oburzył się Wilk
-Przepraszam! Ale odpowiedz! – Pytała się dalej Paulet.
Para wstała z lóżka i chwyciła się za ręce. Wilk mocniej ścisnął rękę Jahrne.
-No, my właśnie... – Zaczęła niepewnie Jahrne
-Chcemy się pobrać. –Dokończył za nią Wilk
-Aha! –Odpowiedziała zaskoczona Paulet.
Durlik nic nie mówił tylko uścisnął dłoń Czarnego Wilka, ucałował go w czoło i w twarz,a Jahrne objął i powiedział,że od tego czasu jest już wolna. Paulet ucałowała Wilka w twarz i uścisnęła Jahrne na znak zgody,by poślubiła Wilka.
·
Teppica obudziły głosy. Kiedy otworzył oczy zobaczył przed sobą anioła. Rozejrzał się dookoła. Wszędzie byli aniołowie. Teppic zorientował się,że jest w niebie. Był skrytobójcą i zabijał ludzi, ale był też gorliwym chrześcijaninem i spowiadał się bardzo często. Gorliwie się modlił i był w kościele przynajmniej raz dziennie. Teppic zamknął oczy,a kiedy je ponownie otworzył dookoła stali obok niego dziwni ludzie. Kiedy im się dobrze przyjrzał dostrzegł,że ich oczy są całe zalane krwią. Nogi i ręce całe poharatane. Było bardzo ciepło. Ludzie dostrzegli Teppica. Zaczęli namawiać go, aby ich stąd zabrał. Teppic spytał się gdzie się znajduje. Był w piekle.
·
Sevih krzątał się po małej chatce. Chatka miała dziesięć łokci szerokości i piętnaście długości. Na środku stało duże, okrągłe miejsce na ognisko. Ogień dogasał. Sevih dołożył ognia. Wziął z półki moździerz i zaczął robić miksturę. Przy ścianie stał duży stół, na którym porozkładane były różne zioła i proszki. Sevih dosypał do moździerza ususzonej pokrzywy. Dolał wody i roztopionego wosku. Moździerz postawił na gorącej balszy, a wszystko powoli mieszał. Po kilku minutach dodał krew salamandry i suszoną skórę żaby alpejskiej. Po kolejnych minutach zestawił moździerz z blachy i wymówił zaklęcie, które spowodowało gwałtowny wybuch,a chwilę po tym cała mikstura zmieniła swój kolor na jaskrawo pomarańczowy.
·
Teppic otworzył oczy. Spodziewał się kolejnego niezwykłego widoku, lecz ujrzał tylko twarz owego starca, który strzelał do niego z łuku.
-Śpij spokojnie. –Zabrzmiał zachrypnięty i spokojny głos starca.
-Gdzie ja jestem?
-Spokojnie dowiesz się w swoim czasie.
Teppic jednak wstał i rozglądnął się po chacie. Było tu dużo ziół i mikstur na środku stało miejsce na ognisko. Ogień palił się zielonym płomieniem. W dachu był duży otwór, którym wydobywał się dym. Dym był jasnoszary, inny niż zwykły dym. Było w nim coś, co przyciągnęło wzrok Teppica. Wśród dymu widział sylwetki ludzi od czasu do czasu widział też twarze, których nie znał. Poznał,że wszystko, co znajduje się w tej chacie jest magiczne nawet ogień i dym. Mag podniósł moździerz z jaskrawą cieczą i zaczął wylewać ją na ranę w dłoni Teppica. Ten zapytał:
-Kim jesteś?
-Jestem magiem. Nazywam się Sevih.
-Ja jestem...
-Wiem nazywasz się Teppic i jesteś skrytobójcą.
-Skąd wiesz?
-Ogień mi to powiedział.
Sevih, kiedy skończył smarować ranę miksturą, rozłożył na stole księgi i zaczął je czytać. Teppic zasnął. Wtedy do chaty weszło kilku innych magów. Sevih przywitał się z nimi ,a później razem czytali księgi, które przygotował.

·
Durlik, Paulet, Wilk i Jahrne zeszli do jadalni kazali przygotować wielką ucztę. Jedli i pili aż do napełnienia brzuchów nawet Paulet, która jadała tylko zdrowe jedzenie, teraz zjadła pół kurczaka i wypiła dwie buteleki wina. Po tej uczcie wszyscy poszli spać.
Rano Durlik obudził się pierwszy. Wstał i udał się do jadalni. Podkradł w niej kawał mięsa i poszedł do piwnic. Tam czekał na niego wysłaniec z Reac. Durlik dał mu kawał mięsa i powiedział,że da mu więcej, jeżeli powie, kto wydał wyrok na Czarnego Wilka. Wysłaniec był bardzo chudy i mizerny. Chętnie zjadł kawał mięsa i popił winem z własnego bukłaka.
-Dobrze, powiem więcej.
-Więc mów chłopcze!
-A, więc zna hrabia czeryfa miasta Dulk?
-No, pytanie przecież to największy oddany króla spośród czreyfów.
-No, więc on postanowił zniszczyć skrytobójcę bodajże niejakiego Teppicymona Trzeciego.
-Teppica?
-Tak hrabio.
-Więc, dlaczego chciał zabić Czarnego Wilka?
-Król, Tauron chce zniszczyć Teppicymona Trzeciego zabijając jego przyjaciół,rodzinę i znajomych. Chce doprowadzić go do szaleństwa zabijając każdą osobę, którą bliżej poznał lub pozna. Będzie próbował doprowadzić do tego by nikt nie mógł poznać Teppicymona Trzeciego,ponieważ zginie.
-O rany!
-Tak to straszne!
-Idź do kuchni i niech dadzą ci tyle jedzenia ile zechcesz
-Dziękuje ci o panie!
Durlik wyszedł z piwnic i udał się do Paulet i Wilka. Opowiedział im wszystko, czego się dowiedział. Nikt nie był zaskoczony. Postanowili opracować taki plan, aby nie dopuścić do tego co powiedział im wysłaniec . W tym czasie do zamku przybył kurier, który zanosił list do Teppica. Przekazał im,że Teppic przeprowadził się i nikt nie wie gdzie. Wilk postanowił udać się do miasta, by odszukać Teppica i powiedzieć mu o grożącym niebezpieczeństwie

·
Sevih rozmawiał z magami bardzo długo. Teppic podsłuchiwał ich rozmowę udając,że śpi. Mówili o nim. Jeden z magów powiedział,że jeszcze nie czas go uświadomić. Inny uznał,iż trzeba go uświadomić tylko w połowie. Sevih jednak upierał się,że Teppic musi poznać prawdę. On wstał i powiedział by magowie powiedzieli mu całą prawdę. Nie mieli wyjścia, musieli powiedzieć Teppicowi tajemnicę, którą od dawna ukrywali. Najpierw kazali mu się spakować,a sami udali się po swoje rzeczy do swoich chat. Wrócili po chwili z wielkimi tobołami na plecach. Teppic był już spakowany. Czekali tylko na Seviha, który pakował do torby wszystkie zioła i mikstury, które stał na półkach i szafkach. Kiedy skończył wszyscy wyszli z chaty. Teppic ujrzał przed sobą szeroki step. Spytał się gdzie się znajdują. Dowiedział się,że są w Asicii. Rozległej krainie magów, wróżek smoków i innych stworów które w normalnym świecie nie żyją. Asiciia istniała tylko dzięki magom, To oni ją stworzyli i utrzymywali przy życiu. W tej chwili na świecie było tylko ośmiu magów: Sevih i Sega byli legendarnymi twórcami Asicii. Kulo, Gron, Trog, From i Emil byli magami młodego pokolenia. Był jeszcze ósmy, ten najdłużej poszukiwany mag, który maił spełnić marzenia mieszkańców Asicii. Miał zabić trzech zbuntowanych twórców Asicii, którzy z dobrych magów zmienili się w potężnych czarnoksiężników. Byli nimi Yerg, Zerg i Burg. Niszczyli Asiciię zabijając magów, którzy opiekowali się nią. Z trzystu magów zostało tylko ośmiu. Siedmiu żyło w Asicii i ten jeden, którego szukały obie strony konfliktu. Był nim Teppic. On sam nic o tym nie wiedział, ponieważ jego ojciec i matka, którzy byli magami zostali zabici przez Yerga, Zerga i Burga. Żaden mag nie wiedział o istnieniu Teppica. Wychowali go wieśniacy, którzy znaleźli go w zniszczonym domu. Teppic uczony był sztuki walki i jazdy konnej przez przybranego ojca. W wieku piętnastu lat wstąpił do szkoły skrytobójców. W niej nauczył się zabijać ludzi po cichu. Nauczył się też rzucać nożami i przemieszczać się bardzo cicho. Wszystkich dziwiły wyostrzone zmysły Teppica. Potrafił dostrzec robaka żerującego na liściu z odległości dwudziestu łokci lub usłyszeć rozmowę ludzi, którzy znajdowali się na drugim końcu korytarza. Odziedziczył to po matce, która mogła się zmieniać w sokoła, który miał zmysły silniejsze od człowieka.

·
Czarny Wilk był przygotowany do wyprawy tuż przed wschodem słońca. Jahrne jechała z nim. Oboje wsiedli na konie i już mieli odjeżdżać, kiedy na drodze ujrzeli niskiego człowieka, który zmierzał w ich stronę. Jechał na koniu, lecz było widać jego mały wzrost. Po chwili był przy nich. Kiedy był dostatecznie blisko krzyknął by Wilk jeszcze nie odjeżdżał. Zatrzymali się oboje z Jahrne i zaczęli słuchać, co ma im do powiedzenia. Przedstawił się jako From. Był magiem. Opowiedział im gdzie znajduje się Teppic. Powiedział im także,że Teppic jest magiem. Byli bardzo zdziwieni. Mag nakazał ,aby poszli za nim. Zgodzili się. Zawiadomili o tym Durlika i Paulet. Oboje poszli z nimi. Cała piątka wyruszyła tuż przed zachodem słońca. Szli bardzo długo. Kiedy weszli do lasu, mag nakazał ,by stanęli w kręgu. Sam stanął w środku. Konie ustawili dookoła. Mag wymówił pewne zaklęcie. Nagle wszyscy znikneli.

·
Magowie i Teppic szli uliczkami miasta, które znajdowało się niedaleko chaty Seviha. Ulicami szli dziwni ludzie i potwory. Teppic był zaszokowany tym widokiem. Co prawda widział i słyszał już o różnych i przerażających stworach,lecz potwory, które widział sprawiały,że czuł strach. Były wśród nich centaury, ogry, trolle i wielkie trzygłowe psy – Cerebery. Z daleka było widać wysoką wieżę. Była to wieża magów. Wszystkie stwory uchodziły im z drogi, a niekiedy przebiegały na drugą stronę ulicy. Teppic wiedział, dlaczego. Magowie stworzyli, Asiciię więc mogli ją w każdej chwili zniszczyć, co spowodowałoby ,że potwory znalazłyby się na ziemi,a ludzie ze strachu by je pozabijali. Co jakiś czas kłaniał im się jakiś centaur lub wróżka. Chwilę później byli przy wieży magów. Prowadziły na nią okrągłe schody. Wychodzili dość długo. Gdy znaleźli się na samym szczycie ich oczom ukazała się wielka sala. Były w niej różne przyrządy do praktykowania magii, mapy, i stroje magów. Teppic rozglądał się po sali. Z dołu szczyt wieży wydawał się malutki. Sama wieża mogła mieć szerokość kilkunastu łokci. Sala miała trzysta łokci szerokości i pięćset łokci długości.
-Jak to możliwe? –Spytał zaciekawiony Teppic.
-To magia,ale nie po to tu przyszliśmy. –Odpowiedział podenerwowany Sevih. – Emilu, czy From wrócił już z przyjaciółmi Teppica?
-Nie najwyższy z magów, nie wrócił.
-Mówiłem ci abyś tak do mnie nie mówił.
-Dobrze, najwyższy z magów.
-Kulo! Przynieś nam drzewo rodowe rodziny Teppicymonów.
-Sevihu, o co tu chodzi? –Spytał zaciekawiony, Teppic.
-Dowiesz się za chwilę.
Kiedy Kulo przyniósł wielki arkusz papieru Sevih wyciągnął różdżkę i stuknął nią w papier. Na papierze pojawiły się obrazki i napisy. Obrazki były połączone liniami. Przy każdej z nich był napis np. ojciec, brat. Wszystko tworzyło drzewo rodowe. Na samym dole znajdował się obrazek przedstawiający Teppica. Obok niego był napis.
Imię: Teppic
Ród: Teppicymon
Ranga: Ostatni z rodu
Rasa: Mag
Zawód: Skrytobójca (ziemski)
Rodzice:
Ojciec: Sega z rodu Teppicymonów
Matka: Greta z rodu Grulów (morfuje w sokoła)
Opis: Rodzice zamordowani przez Yerga, Zerga i Burga. Wychowany przez ludzi.

Kiedy Teppic przeczytał ten tekst,zaniemówił. Całe życie spędził w niewiedzy. Teraz był to dla niego nie lada wstrząs. Był magiem. Jego matka i ojciec też. Do tego matka mogła zmieniać się w sokoła. Nie wiedział, co robić..

·
Wszyscy pojawili się obok wieży magów. Palet zaczęła krzyczeć na widok pewnego trolla, który przechodził tuż obok. Po chwili jednak wszyscy przystosowali się do dziwnych widoków. From wyjaśnił im gdzie i dlaczego się znajdują. Kiedy wyszli na górę,ujrzeli tam Teppica i resztę magów. Sevih przedstawił im wszystkich magów. Po chwili Teppic spytał się czy jego rodzice zginęli walcząc czy zostali zamordowani po cichu. Dowiedział się,że w czasie walki magów z czarnoksiężnikami zostali porwani do zamku przez Yerga. Po kilku dniach uciekli. W czasie ucieczki okaleczyli Burga wyłupując mu jedno oko. Zostali jednak ciężko zranieni. Po kilku dniach mimo leczenia ziołami, umarli. Teppic był załamany. Teraz chciał zemścić się na Złej Trójce.
Postanowił,że zabije Yerga,Zerga i Burga. Musiał się zemścić. Ze wszystkie lata oszukańczego życia.
·
Centur biegł ile sił w nogach. Zatrzymał się dopiero przy bramie zamku Yerga. Zawołał strażnków. Ci otworzyli mu bramę i nakazali ,by nie wracał zbyt szybko, ponieważ udają się do miasta i nie wrócą przed zachodem słońca. Centur powiedział im,że i tak zostaje do jutra, ponieważ musi omówić z Yergiem ważne sprawy. Po rozmowie Centur udał się w stronę wieży. Wieża była bardzo wąska, lecz bardzo wysoka. Jej szczyt chował się za chmurami. Centur był centaurem, więc ciężko mu było zmieścić się w wąskim i zakręconym korytarzu wieży. Szedł bardzo długo i powoli. Kiedy w końcu doszedł na sam szczyt wieży musiał jeszcze pokonać wąski korytarz, który prowadził do komnaty Yerga. Gdy doszedł w końcu do komnaty,zapukał. Usłyszał ochrypły głos Yerga by wszedł. Wszedł i ujrzał przed sobą wielką salę, w której znajdował się model Asicii. Na makiecie poustawiane były małe figurki, które bez przerwy się poruszały. Centur wiedział,że wśród figurek znajduje się on sam. Yerg w każdej chwili mógł podnieść figurkę przedstawiającą Centura i zniszczyć ją. Spowodowałoby to,że Centur zginąłby w bardzo brutalny sposób. Yerg mógł niszczyć wszystkie figurki oprócz figurek magów, je chroniła osłona. Yerg bawił się w Śmierć. Robił to często, kiedy był zdenerwowany. Wbiegał wtedy na makietę i zadeptywał figurki, które były w zasięgu jego wzroku. Magowie próbowali przeciwdziałać sile makiety Yerga, co wiązało się z denerwowaniem się Yerga. Magowie, co jakiś czas rzucali zaklęcia zniknięcia na całe miasta, co powodowało zniknięcie ich z makiety Yerga.
Centur powiadomił Yerga o pojawieniu się na dysku Teppica. Yerg był bardzo zdziwiony. Teppic nie pojawił się na jego makiecie. Zdziwienie Yerga było pozytywnym zjawiskiem. Yerg był wtedy bardzo zadowolony. Teraz poklepał Centura po ramieniu i rzekł,że od tej chwili jest dowódcą jego wojsk. Centur był bardzo zadowolony. Od dawna chciał zająć to miejsce. Teraz, kiedy mógł dowodzić armią szkieletorów Yerga chciał wyrównać swoje porachunki.

·
Teppic postanowił odbyć krótki kurs rzucania zaklęć. Chciał zabić Złą Trójkę. Umiejętność rzucania czarów miała mu w tym pomóc. Sevih zaczął uczyć go już kilku zaklęć, lecz wtedy do sali wszedł Groud. Był on czeryfem miasta. Powiedział im,że przed bramami miasta stoją rycerze Yerga. Wszyscy byli przerażeni. Tylko Sevih zachował spokój. Czarny wilk poprosił czeryfa by mianował go głównodowodzącym. Teppic też poprosił czryfa by mógł walczyć. Czeryf jednak zdziwiony chęcią walki obu mężczyzn nakazał ,by uspokoili się i patrzyli, co zrobią magowie. Teppic i Wilk siedli na sofach trochę zawstydzeni, lecz ciekawi dalszych losów walki. Magowie jednak ze stoickim spokojem usiedli w kręgu i zaczęli wypowiadać różne zaklęcia. Reszta osób usiadła wokół magicznej kuli i obserwowała pole walki. Nagle z nieba spadł na rycerzy wielki smok. Był wielki, był długi na sześćset łokci. Jego głowa miała wielkość łoża dla małżeństwa. Ział ogniem, a z jego nozdrzy wydobywał się dym. Rycerze Yerga robiegli się w popłochu. Jeden z nich napiął łuk i wystrzelił w stronę smoka. Strzała trafiła w jego ogon. Smok leciał jeszcze chwilę,a później zniknął. Teppic i jego przyjaciel jęknęli. Magowie i czeryf byli spokojni. Czeryf wytłumaczył im, że smok jest iluzją. Istnieje tylko jakiś czas. W tym czasie materializuje się i może niszczyć i zabijać zionąc ogniem. Jednak po dotknięciu człowieka lub innej istoty dematerializuje się. Wszyscy magowie zaczęli wymawiać zaklęcia bardzo głośno. Wokół nich utworzyła się niebieska aura. Powietrze aż drgało od wirującej magii. Magowie byli bardzo skupieni. Nagle z nieba spadło tysiące smoków. Były trzy razy większe silniejsze i mocniejsze od poprzedniego smoka. Rycerze uciekali i rozbiegali się po polu przed miastem. Smoki zabijały dziesiątki i setki rycerzy. Niektórzy strzelali do smoków, co powodowało ich śmierć,lecz smoków było tysiące. Nagle od strony zamków Złej Trójki nadleciały tysiące czarno złotych harpi. Były to kobiety wielkości małego budynku. Miały skrzydła zamiast rąk i nogi orła. Z ich ust wydobywał się zielony dym, którym paraliżowały smoki stworzone przez magów. Harpi było coraz więcej. Na jednego smoka przypadało sto harpi. Smoki były o jakieś pięć razy większe od harpi,więc zabijały ich całymi setkami i tysiącami. Była to wilka wojna powietrzna. Smoków było coraz więcej, lecz liczba harpi też rosła. W końcu Teppic nie wytrzymał i włączył się do kręgu. Wymawiał zaklęcia podobne do tych, które wymawiali magowie. W końcu Sevih nauczył Teppica poprawnie wymawiać zaklęcie. Przyłączył się do nich. Nagle na polu bitwy zaczęły pojawiać się wielkie trójgłowe smoki. Były trzy razy większe od smoków innych magów. Były nawet większe od smoków Seviha i Segi. Czeryf i przyjaciel Teppica byli bardzo zdziwieni wielki talentem magicznym Teppica. Smoki były niepokonane harpie uciekały w popłochu. Smoki Teppica nawet po zetknięciu się z żywym ciałem lub gazem harpi,nie ginęły. Były żywymi istotami, a nie iluzją. Po walce smoki Teppica nie zniknęły,tak jak smoki innych magów. Sevih i Sega byli zaskoczeni mocą Teppica. Wiedzieli o tym,że Teppic jest silnym magiem, ale nie znali siły jego magii. Teppic sam był zaskoczony swoją potęgą. Przywołał, więc do siebie smoki, które stworzył i nakazałby strzegły miasta przed rycerzami Złej Trójki. Sevih zaczął, więc uczyć Teppica nowych potężniejszych zaklęć. Teppic jednak nie mógł nauczyć się jednego z zaklęć. Zaklęcia, które pozwalało kierować czyimś umysłem. Sega podejrzewał,że Teppic może się morfować w sokoła i dlatego nie umie panować nad czyimś umysłem. Umiejętność morfowania się w zwierzęta była bardzo przydatna, lecz uniemożliwiała opanowanie pewnych zaklęć. Więc Sega poprosił, więc Teppica by wymówił pewne zaklęcie. Rozpoczął się proces, morfowania. Jego ciało powoli zaczęło się pomniejszać i pokrywać się pierzem. Jego głowa zmieniała się w łeb sokoła. Usta i nos zmieniły się w dziób. Czuł jak jego wnętrzności zmieniają się i pomniejszają.. Kiedy proces morfowania się zakończył przyjaciele Teppica odetchnęli z ulgą. Wszyscy myśleli,ze Teppicowi może się stać coś złego. Teppic podleciał wyżej. Na razie latał dośc niedobrze. Po chwili zaczął już wzlatywać wyżej a nawet lecieć do przodu. Po kilku obrotach piętnastominutowej klepsydry Teppic latał już bardzo dobrze. Potrafił pikować w dół,a nawet kręcić beczki. Kiedy wypowiedział pewne zaklęcie jego ciał wróciło do normalnej postaci.
·

Centur siedział w komnacie ze spuszczoną głową. Yerg chodził dookoła makiety. Co chwila krzyczał na Centura.
-Jak mogłeś zaatakować miasto magów?!!
-Ale panie, chciałem wyrównać rachunki.Chciałem się zemścić za śmierć mojego ojca. On zginął z rąk magów.
-No i co z tego! Mówiłem ci,że za niedługo zniszczymy Asiciię i będziesz mógł się zemścić na magach.
-Ale ja chciałem..
Nie obchodzi mnie, co ty chciałeś. Za karę powinienem cię zabić, lecz jestem miłosiernym władcą i...
Przy tych słowach Yerg sięgnął po figurkę przedstawiającą Centura. Chwycił za kawałek przedstawiający rękę centaura i z całej siły odgiął. W ręce Centura coś zachrupało,a on sam upadł na ziemię i zaczął krzyczeć. Ręka była złamana. Yerg odrzucił figurkę na makietę,co spowodowało złamanie nogi i drugiej ręki centaura. Yerg wezwał służbę i nakazałby ciało Centura wrzucono do rzeki. Słudzy wykonali zadanie i wrócili do swoich zadań. Centura znalazł jednak jeden z trolli zamieszkujących teren wokół zamku. Po chwili jednak zabierając mu drogocenne rzeczy wrzucił go z powrotem do rzeki. Centaur płynął w dół rzeki. W czasie spływania zauważyło go kilku ludzi, lecz nie zainteresowali się nim, ponieważ centaury były sługami Złej Trójki. Po kilku dniach spływania w dół rzeki Centura znalazła wróżka o imieniu, Meeje. Była bardzo dobrą wróżką. Miała bardzo dobre serce. Po za pięknem wewnętrznym była tez piękna zewnętrznie. Jej hebanowe włosy spadały na ramiona. Ubrana była w skórzany napierśnik i skórzane majtki. Cały ubiór był zdobiony metalem i złotem. Wyglądała jak amazonka,a nie wróżka.
Ulitowała się nad centaurem. Wyciągnęła go z wody i ułożyła go na plaży. Po chwili przyniosła z chaty oleje i zioła. Po przebadaniu go zauważyła,że ma połamane ręce i jedną nogę. Usztywniła kończyny prostymi kawałkami gałęzi i opatrzyła rany i otarcia na ciele, Centura. Miała za mało siły by przyciągnąć centaura do chaty, więc czuwała przy nim przez całą noc. Rano przed wschodem słońca Centur obudził się. Meeja oddaliła się od niego i wyciągnęła swój miecz i różdżkę. Centur był za słaby, aby wstać, więc Meeja podeszła do niego i pomogła mu wstać. Chwiał się na nogach. Bełkotał coś o zabijaniu i zemście. Meeja pomogła mu dojść do chaty. Była to mała ziemianka. Mały otwór wykopany w ziemi pięć łokci poniżej poziomu ziemi i przykryty gałęziami. Boki obłożone były deskami, co zapobiegało osypywaniu się ziemi. Podłoga pokryta była deskami, na których leżały skóry łosi. W środku przy ścianie stała mała ławka. Na drugim końcu stało łoże. W jednym rogu stała szafa wypełniona książkami,a w drugim stół i szafka wypełnione ziołami, olejkami i miksturami. Na ścianach wisiały skóry. Na jednej ściance powieszony był łuk ze strzałami w kołczanie. Był w niej też wielki miecz. Jego klinga była zdobiona diamentami i rubinami. Miał srebrne ostrze. Na brzegach wypisane były różne manuskrypty. Cały aż świecił i rwał się do walki. Meeja używała go tylko na specjalne okazje, takie jak wojna, pasowanie na rycerza lub pogrzeby.
Meeja położyła centaura na łożu, a sama usiadła przy stole pełnym mikstur i olejków. Wlała coś do małego słoiczka i zaczęła mieszać jego zawartość Był to jad węża amazońskiego. Później wlała do słoiczka krew żaby połączoną z ziołem Hrumena (wielki zielarz, odkrył wiele nowych ziół, jego imieniem nazwano, Tursję). Mieszała razem wszystko bardzo długo. Po dodaniu miodu wschodnich pszczół, podała słoiczek Centurowi. On wypił posłusznie jego zawartość. Później Meea wyszła na polowanie.

·

Teppic postanowił zwołać i zebrać wszystkich magów wróżki i sprzymierzeńców przeciwko Złej Trójce w jednym miejscu. Wysłał, więc posłańców we wszystkie zakątki Asicii. Już po kilku dniach zaczęli się zjeżdżać ludzie i stwory. Teppic dowodził całą akcją gromadzenia sprzymierzeńców, bardzo sprawnie i szybko. Od najmłodszych lat wyjawiał talenty przywódcze.
Magowie dbali o to by nikomu nie zabrakło miejsca na nocleg i pożywienia. Przyjaciele Teppica sprawdzali uzbrojenie wszystkich rycerzy i z pomocą magów wymieniali je na nowe. Teppic w wolnych chwilach zajmował się „tworzeniem” nowych smoków. Nauczył się też „stwarzać” wielkich bojowych ogrów, którzy mieli wielkie maczugi, którymi niszczyli wszystko w promieniu kilkuset łokci. Armia smoków liczyła już sobie kilka tysięcy. Ogrów tez przybywało z każdą chwilą. Można było powiedzieć,że armia Teppica była skazana na wygraną. Ale czy można było tak mówić? Chyba nie,ponieważ armia Złej Trójki też ciągle się powiększała. Coraz więcej potworów chciało zniszczyć magów by Zła trójka mogła stworzyć nową Asiciię, pozbawioną dobra. Do szeregów wciąż przyłączały się duże ilości centaurów, zombie, harpi i szkieletorów. Yerg, Zerg i Burg również potrafili tworzyć żywe smoki. Lecz oni nie tworzyli normalnych smoków, lecz smoki cienia. Były to półżywe i pół przezroczyste stwory. Potrafiły ukryć się w cieniu rzucanym przez normalnego smoka i zaatakować go potajemnie.
·
Kiedy Meea wróciła z polowania, Centur stał już przed chatą. Opierał się o własnoręcznie zrobioną laskę. Jego oczy zalane były mgłą. Kiedy Meea dostatecznie się do niego zbliżyła, rzekł.
-Dziękuje ci za uratowanie mnie.
-Musiałam to zrobić.
-Dlaczego.
-Duchy dzień wcześniej powiedziały mi,że następnego dnia wyjmę z wody tego, który mnie spłodził.
-Więc ja jestem twoim..
-Ojcem!
-Córko!
-Ojcze!
Po tych słowach oboje rzucili się sobie na ręce.

Dodaj swoją odpowiedź