Był sobie raz pan uśmieszek który kogo pocałował ten się uśmiechał... Pewnego ranka gdy Uśmieszek bawił się ,nagle zaszło słońce a wróżka powiedziała, w tym samym momencie "Straciłeś swój talent od tej pory nie masz żadnej mocy" Uśmieszek wystraszył się bardzo i zapytał się wróżki co ma robić a ta kazała mu w nocy iść do lasu i zerwać kwiat szczęścia i go powąchać rankiem .I tak zrobił uśmieszek .Była noc ... więc zabrał kromkę chleba,i ciepło się ubrał.Była godz.23.00 a ten błąkał się po lesie szukając kwiatu nagle zobaczył coś w kształcie serca pomyślał że to ten , wziął go do domu a rankiem powąchał i w ten sposób zaświeciło słońce.
Był sobie pan śmiech. Zawsze wszytskich rozśmieszał, ale sam miał na sercu głaz ponieważ nie mógł sobie znaleźć żadnej pani śmiechowej. Pewnego dnia pojechał do swojego rodzinnego domu do śmieszkowa i tam zobaczył swoją miłości zycia. Była to piękna Julia - śmiechowa, w której pan śmiech od razu się zakochał. Siedziała własnie na hamaku i czytała książkę pt. ,,Śmich to zdrowie". Pan smiech juz dawno ją przeczytał i chciał do niej zagadać rymem, który był popularny z tej książki. Strasznie sie denerwował i jego małe ręczki zaczęły się pocić. Nie mógł jednak oderwac zwroku od Julii. Już prawie podszedł, ale zadał sobie pytanie czy on się jej będzie podobać? Strasznie posmutnaił ponieważ pomyślał że taka piękna istota jak ona, nie będzie chciała patrzeć na takiego kogoś jak on. W pewnym momencie zauwazył, że jUlia od paru minut się na niego patrzy. Zrobiło mu się głupio i pomyślał, że może jednak coś do niej zagada. No i powiedział: -Właśnie widzę, że czytasz. - Tak, - odpowiedziała z usmiechem na twarzy Julia. - Ja już ją przeczytałem na studiach, polecam także drugą część jest więcje akcji i jest bardziej zaskakująca - powiedział z namysłem pan śmiech. - Oooo... to ciekawe, jeszcze nie słyszałam żeby mężczyzna ją czytał. - No tak mnie jakoś wciągneła - powiedziął trochę z kaprysem No i potem możesz wymyśleć dalej, że byli szczęsliwi i w ogóle :)