LEKCJA POLSKIEGO ZA 100 LAT Pewnego dnie w szkole im. odbywała się lekcja języka polskiego. Pani nauczycielka jak zwykle przyleciała w swoich rakietowych butacg, ale tym razem stało się coś dziwnego ... W ręce trzymała coś papierowego z napisami. - Dziś będziemy się uczyć jak było 100 lat temu na lekcjach języka polskiego. - Ale my nie chcemy - odrzekli uczniowie siedzący na swych planetach w ręku trzymając marsjanobleta. - Nie ma dyskusji. Dziś ... Stało się coś dziwnego. Do klasy wleciał statek kosmiczny. Z niego wysiadł "człowiek" w różowym kombinezonie z zielonymi odnóżami. I rzekł: - Hu h HO FI JYM RF GW Zdesperowana pani nauczycielka powiedziała mu:] - My kommen in Polska. Und Ty? - Ja też. To ile macie roków? - My mama po 13 roków. A ty? - Ja mam 100 miliardó roków. I w tym właśnie momencie zaczęło dziać się coś dziwnego. Nasza sala zaczęłą latać. Pani nauczycielka przerażona zaczęła mówić zaklęcia, aby temu zapobiec. Natomiast nasz różowy kolega spokojnie siedziać na łóżtelu. - Czemu nie panikujesz? - krzyczeli uczniowie, którzy ledwo mogli coś powiedzieć, bo w klasie było tornado. - Kiedy miałam 50 roków przeżyłam takie coś. To nic strasznego, zaraz wyjdzie czarna osoba i coś będzie mówić. Jak powiedział tak też się stało. Z dużej ilości mgły i w śroku tornada była czarna postać z .. nożem. Polonistka powiedziała. - To jest jak z powieści fantastycznych. To jest niemożliwe. - Haha - zaśmiała si,ę szyderczo postać - Wszystko jest możliwe. Przybyłem tu, by porwać kilku człowieków do podziemia jako nielolników moich. - Nigdy ich nie dostaniesz! - krzyknęła nauczycielka otwierając ksiązkę magii. - Aba kadabra znikaj śmiecio nagła. I zniknęła. Zostałą tylko czarna plama .,. Gdy nagle pojawiła się z powrotem i porwała nauczycielkę i "stworka". Nie wiedzieliśmy co mamy robić. Panikowaliśmy. Płakaliśmy.Krzyczeliśmy. Co się dzieje. Leżałem cał spocony na podłodze. ?Dobrze, że to był tylko sen i że nie żyję w czasach za 100 lat. P.s Trochę bez sensu. ; /