2.05.2012r. Rozgrywam mecz z Chwaliszewem (derby gminy). Tydzień przed meczem myślałem, marzyłem, byśmy wygrali przed własną publicznością. Byśmy udowodnili, że jesteśmy lepsi, bym strzelił zwycięskiego gola. Mecz zaczął się o godzinie 17.00. Pogoda w miarę, gorąco, duszno. Pierwsza połowa porażka. Przegrywamy 0:1. Trener w przerwie nas zmotywował. Wchodzimy na drugą połowę. Minuta 55 i 57. Wpadają dwie szybkie bramki i prowadzimy 2:1. Szał na trybunach. W 75 minucie dostaję piłkę. Mijam obrońcę, który mnie kopie po nogach :/ Ścinam w bramkę z prawego skrzydła. Wykładam koledze z drużyny piłkę do bramki na 3m. Ten trafia w słupek, piłka wraca do mnie. Dobiłem ją na pustą. Bramkarz nie wie co się dzieje. Wygrywamy 3:1. W 85 minucie wpada bramka na 3:2. Ostatecznie wygrywamy i świętujemy zwycięstwo nad odwieczym rywalem. Dodam, że to mecz seniorski a ja mam zaledwie 17 lat. Bardzo dobra druga połowa w naszym wykonaniu. Drużyna zagrała dobry mecz.
Drogi pamiętniku ! To znowu ja ..(imię).. . Wczorajszy dzień był super ! Byłam z rodziną u mojej babci na wsi. Razem z moją kuzynką Weroniką doiłyśmy krowy i kozy. Było mnóstwo zabaw i atrakcji. Po obiedzi jeżdziłam na koniu i zbierałam jaja od kur. Uwielbiam jeździć do mojej babci. Tam jest tak naturalnie. Nie ma spalin samochodowych i zanieczyszczeń. Można położyć się na trawie i oglądać chmury. Następnym razem wezmę ciebie Mój pamiętniku i będę opisywać wszystko na bierząco. Może tobie też się to spodoba. Mam nadzieję że pomogłam , liczę na naj : )