Cierpienie jako poświęcenie dla ludzkości jest doskonale ukazane w micie o Prometeuszu. Jest to typowa postać dla omawianego rodzaju cierpienia, której wręcz nie wypadałoby nie wymienić. Prometeusz ulepił z gliny i wody ludzi. Opiekował się nimi i darzył wielką miłością. Naraził się jednak bogom, za karę został przywiązany do skał Kaukazu gdzie piekło go słońce i codziennie ptak wygryzał mu wątrobę. Z tego mitu wywodzi się pojęcie prometeizmu. Cierpienie Prometeusza ma być przestrogą dla tych, którzy w przyszłości chcieliby sprzeciwić się bogom. Staje się jednak również symbolem poświęcenia. Ukazuje, sens ogromnego cierpienia – w imię wyznawanych idei. Ten sam rodzaj cierpienia ukazuje Biblia i Nowy Testament. Historię Jezusa znają chyba wszyscy. Jest prześladowany i dręczony, wyśmiewany i opluwany, wreszcie skazany na męczeńską śmierć na krzyżu. Znosi swoje udręki w pokorze bo taka jest wola Najwyższego Ojca, który nakazał mu umrzeć dla zbawienia ludzkości.. Ale jest też człowiekiem, z trudem przyjmuje ból i męczarnie a tuż przed śmiercią z żalem zwraca się do Stwórcy: Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił? Umarł aby zbawić pokolenia wszystkich chrześcijan. Cierpiał dla dobra ludzi, za grzechy ludzkości i po to aby ją odkupić. Jego cierpienie jest niewątpliwie jednym z najbardziej bolesnych przykładów cierpienia które spotkało człowieka na ziemi, bo przecież był człowiekiem. Niewiarygodne ile potrafi wytrzymać ludzkie ciało i dusza. Lecz on wiedział że cierpi aby inni byli szczęśliwi i znał sens swojego cierpienia. Zmarł szczęśliwy, ponieważ osiągnął cel swego życia, zbawił ludzkość. W Nowym Testamencie czytamy: „Będziecie się smucić lecz smutek wasz przemieni się w radość”. Te słowa pozwalają iść przez życie z nadzieją. Literatura ukazuje również cierpienie będące następstwem po utracie kogoś bliskiego. W każdym przypadku śmierci i związanego z nią cierpienia można zadać niezliczona ilość pytań, na które niejedna niejednoznaczna odpowiedź już padła, a jeżeli jeszcze nie to zapewne padnie, jednak osoba ją wygłaszająca będzie ją mówić chwiejnym głosem, nie zawsze wierząc w sens swoich własnych słów. Śmierci nieodzownie towarzyszą ból, obłęd, rozdarcie, nieszczęście, szaleństwo i wiele innych uczuć, których nie sposób wymienić. Utrata ukochanej osoby pozostawia pustkę. Myślę, że warto w tym miejscu odwołać się do Trenów Jana Kochanowskiego, których genezą jest tragiczne wydarzenie, śmierć ukochanej córeczki poety. Poeta daje upust swojej żałości, wylewa ból i cierpienie na kartki papieru. W apogeum swoich cierpień Kochanowski nie potrafi żyć bez córki, opuszcza go wena, zatraca wszystkie wartości, cnotę, nawet Boga. Następuje klęska humanistycznej filozofii życiowej. Jest całkowicie zdesperowany i nie widzi dla siebie ratunku, ukojenia czy spokoju. Choć doświadczony okrutnie przez los, zrozpaczony ojciec nie zatraca swojego człowieczeństwa, potrafi pogodzić się ze stratą i żyć dalej. Jednak jego życie nigdy już nie będzie takie samo, nie tylko przez utratę córeczki, lecz także przez wyparcie się mądrości całego swojego życia, które tak mozolnie zdobywał a teraz jeszcze trudniej będzie musiał je odzyskać. Doskonałym obrazem cierpienia rodzica po śmierci dziecka jest także wizja Matki Boskiej w „Lamencie świętokrzyskim”. Jest to monolog Najświętszej Maryi Panny, która ujawnia swe doznania na widok Syna umęczonego na Golgocie. W tym utworze Maryja przemawia do Syna, do archanioła Gabriela, do wszystkich matek i ludzi. Człowiek szukał u Niej pomocy, pociechy, teraz Ona jej potrzebuje. Lament świętokrzyski to szczególne natężenie uczuć. Matka Boska nie występuje tu w roli wybranej matki Chrystusa. Rozpacza nad męką swojego dziecka, jak każda matka. Utwór ten to jednocześnie skarga i prośba o współczucie. W obrazowy sposób ukazane jest tu duchowe cierpienie, które zyskuje także wymiar fizyczny: „spróchniało we mnie ciało i moje wszystki kości”. Tak pisze o tym pięknie Jan Paweł II: „Wszystkie cierpienia, które złączyły się w Niej jakby w jedno, nieprzerwane pasmo, świadczą nie tylko o niewzruszonej wierze Maryi, ale stanowią Jej wkład w dzieło powszechnego zbawienia. Cierpienie jej staje się niewyczerpanym źródłem dla coraz to nowych pokoleń. Wraz z Matką Chrystusa zatrzymujemy się przy wszystkich krzyżach współczesnego człowieka”. Cierpienie Matki Boskiej uosabia cierpienie matek wszech czasów. ps praca z internetu wiec nie wiem czy moze byc? powybieraj cos z tego
kto mi pomoże napisac pracę maturalną ? Motyw cierpienia w literaturze i sztuce.Dokonaj analizy porównawczej wybranych dziel? konspekt mam pilne!!! pomocy;((
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź